środa, 20 listopada 2013

Nie kłam, ja ci powiem kiedy możesz..


Nie feministycznie.. Tak po ludzku...
Każdy z nas kłamał i będzie kłamał i był i będzie okłamywany.
Kłamstwo towarzyszy nam często już od narodzin, kiedy to rodzic kłamie że byleś dzieckiem zaplanowanym.
Jako dzieci byliśmy okłamywani że istnieje Święty Mikołaj i inne mniej lub bardziej przyjazne postacie. A po co to? To sposób na czysta manipulacje. wciskamy dzieciom że jak będą grzeczne cały rok (cóż za okrutne wymaganie ze strony rodzica) to Mikołaj przyniesie im prezenty. Następnie przechodzimy do szantażu dziennego: jak posprzątasz twój pokój to pójdziemy tam i tam....jak poprawisz stopnie .. to dostaniesz ten telefon o którym marzysz.
I lepiej nie doszukiwać się w tym życiu gdzie kończy się tak zwana zachęta a gdzie zaczyna manipulacja. Granica jest tak cienka, że ciężko ją dostrzec. I skłamałabym gdybym powiedziała, że ja nie kłamię.. bo kłamię i często nie okłamując innych okłamuję samą siebie.
Pytanie: czy lepiej jest okłamywać dokąd się da, czy złamać serce mówiąc prawdę od początku?
Przecież my sami uczymy nasze dzieci kłamać prosząc: tylko nie mów młodszej siostrze, że ta Wróżka Zębna nie istnieje, albo: tylko nie mów mamie, że widziałeś mnie w barze.. A potem wymagamy od naszych pociech szczerości i histeryzujemy jak nie mówią nam prawdy.. No na dzieci mamy jakiś wpływ, ale nie mamy zupełnie wpływu na to czy inni z naszego otoczenia mówią nam prawdę czy nie. Polityków pomijam, bo na blogu ani o polityce, ani o religii nie ma i nie będzie.
Wracając do tematu kłamstwa... Nikt nie lubi być okłamywanym jeśli wie, że jest okłamywany. Jednak często żądamy prawdy, choćby była bardzo bolesna. Wolimy poznać ją, niż żyć szczęśliwie będąc okłamywanymi.
No wiec powiem tak. Prawda często bywa okrutna. Zarówno w przypadku gdy wykryli u nas nowotwory, czy że życia zostało komuś zaledwie kilka chwil.
A jednak żeby nie wiem jak straszna była prawda, trzeba umieć ją powiedzieć.
Nie jest tak samo odebrana prawda wyrzucona po złości, czy też w sposób wulgarny, jak prawda powiedziana z zachowaniem pewnego rodzaju taktu, jeśli można to tak ująć.

Szczerość uznawana jest za zaletę, ale nie mylmy jej z chamstwem proszę. Jeśli już mamy być szczerzy do bólu, to prosze... tylko bez sadyzmu. 

Pozdrawiam szczerych łagodnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz