Nie
feministycznie.. Tak po ludzku...
Każdy
z nas kłamał i będzie kłamał i był i będzie okłamywany.
Kłamstwo
towarzyszy nam często już od narodzin, kiedy to rodzic kłamie że
byleś dzieckiem zaplanowanym.
Jako
dzieci byliśmy okłamywani że istnieje Święty Mikołaj i inne
mniej lub bardziej przyjazne postacie. A po co to? To sposób na
czysta manipulacje. wciskamy dzieciom że jak będą grzeczne cały
rok (cóż za okrutne wymaganie ze strony rodzica) to Mikołaj
przyniesie im prezenty. Następnie przechodzimy do szantażu
dziennego: jak posprzątasz twój pokój to pójdziemy tam i
tam....jak poprawisz stopnie .. to dostaniesz ten telefon o którym
marzysz.
I
lepiej nie doszukiwać się w tym życiu gdzie kończy się tak zwana
zachęta a gdzie zaczyna manipulacja. Granica jest tak cienka, że
ciężko ją dostrzec. I skłamałabym gdybym powiedziała, że ja
nie kłamię.. bo kłamię i często nie okłamując innych okłamuję
samą siebie.
Pytanie:
czy lepiej jest okłamywać dokąd się da, czy złamać serce mówiąc
prawdę od początku?
Przecież
my sami uczymy nasze dzieci kłamać prosząc: tylko nie mów
młodszej siostrze, że ta Wróżka Zębna nie istnieje, albo: tylko
nie mów mamie, że widziałeś mnie w barze.. A potem wymagamy od
naszych pociech szczerości i histeryzujemy jak nie mówią nam
prawdy.. No na dzieci mamy jakiś wpływ, ale nie mamy zupełnie wpływu
na to czy inni z naszego otoczenia mówią nam prawdę czy nie. Polityków
pomijam, bo na blogu ani o polityce, ani o religii nie ma i nie
będzie.
Wracając
do tematu kłamstwa... Nikt nie lubi być okłamywanym jeśli wie, że
jest okłamywany. Jednak często żądamy prawdy, choćby była
bardzo bolesna. Wolimy poznać ją, niż żyć szczęśliwie będąc
okłamywanymi.
No
wiec powiem tak. Prawda często bywa okrutna. Zarówno w przypadku
gdy wykryli u nas nowotwory, czy że życia zostało komuś zaledwie
kilka chwil.
A
jednak żeby nie wiem jak straszna była prawda, trzeba umieć ją powiedzieć.
Nie
jest tak samo odebrana prawda wyrzucona po złości, czy też w sposób
wulgarny, jak prawda powiedziana z zachowaniem pewnego rodzaju taktu,
jeśli można to tak ująć.
Szczerość
uznawana jest za zaletę, ale nie mylmy jej z chamstwem proszę. Jeśli już mamy być szczerzy do bólu, to prosze... tylko bez sadyzmu.
Pozdrawiam szczerych łagodnie.
Pozdrawiam szczerych łagodnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz