środa, 27 listopada 2013

Nie pytaj kobiety co chce w prezencie!

No tak, 40 lat minęło.. 
W ostatni wieczór kiedy to jeszcze z przodu była trójka, wpadła do mnie koleżanka z winem.. no trzeba było przecież uświęcić ten ostatni dzień,  kiedy to miałam jeszcze 39. I tak zaczęłam się zastanawiać czy mam jakieś życzenia na następny dzień, kiedy to trzeba zdmuchnąć świeczki na torcie.
Właściwie to jestem kobieta spełnioną. Chciałam dwoje dzieci i je mam.. a to, że czasem mam ochotę wyjść z domu i nie wrócić.. to już inna historia. Chciałam tego a nie innego faceta.. no i go mam! A to że czasem mam ochotę go udusić.. to już inna historia. Chciałam mieszkanie i samochód.. no i mam! A to ze czasem pluje sobie w brodę ze do końca życia będę spłacać hipotekę i gówno w tego życia będę miała.. to tez inna historia. Jednym słowem czego więcej mogę chcieć? No chcieć tak, żeby potem nie żałować..Ciężko mi było coś sensownego wymyslec. Fakt, mam jedno marzenie którego nie mogę zdradzić, bo jak przystało na kobietę..jakąś tajemnice muszę mieć, no i jeśli zdradzę to ryzykuje ze życzenie się nie spełni (tak mówią przesądni). Ja przesądna nie jestem. Owszem mam inne defekty do których czas się przyznać. Mam wadę wzroku, zgryzu i wymowy. Inne bardziej denerwujące to: nadgryzam czekoladki z bombonierek i zostawiam. Nie robię tego złośliwie, tylko próbuję czy któraś mi smakuje wystarczająco żeby ja zjeść w całości i  zazwyczaj nie ma ani jednej o "moim smaku".
Więcej wad chyba nie mam (bozia i tak była dla mnie łaskawa) . Jestem troszkę utalentowana. Pisze, szyje, rzeźbię, tañcze, śpiewam (nigdy po pijaku).. Tak prawdę mówiąc to mam chyba bardziej rozwiniętą prawa półkulę mózgu. Teraz może zażyczę sobie rozwinięcia tej lewej? Będę lepsza w naukach ścisłych? Ale po co mi to na stare lata? Albo może wyobraźni dla męża. Zawsze zapytana przez niego co chce dostać, odpowiadałam ze "nic".No i tak jak chciałam to dostawałam to "nic" właśnie. Takie gołe i bez opakowania. I już słyszę krytyki:  "przecież mogłaś powiedzieć co chcesz i wtedy pewnie byś to miała" Ale co to za prezent, jeśli się go spodziewasz? Takie pytanie "co chcesz dostać.."w ogóle nie powinno być wypowiadane przez mężczyznę!
Czasem wspominam czasy kiedy naprawdę nie było nas stać na prezenty. Ja chyba zawsze byłam nieco bardziej kreatywna. Kiedyś nawet "zapakowałam" siebie jako prezent. Zakupiłam ze 3 metry szerokiej wstążki. Najpierw przez tydzień się głodziłam, żeby wyglądać atrakcyjniej. Jak już nadszedł ten dzień i odczekałam do wieczora, jak już mój kochany przyszedł z pracy i się wykapał i posilił..  Przyszła kolej na mnie. Po wcześniejszej odpowiedniej ceremonii upiększająco - odświerzającej nadszedł czas a pakowanie. Wstęga choć wydawała się wystarczająco długa to wcale taka nie była. Próbowałam na wszystkie sposoby.. zaczynając oplatać się od dołu... od kostki i pnąc się w góre ale nie wystarczało żeby zawiązać pod szyja... potem próbowałam od kola, przez biodra, miedzy udami, na piersiach..pod nimi... I tak metodą prób i błędów, po 10 minutach doszłam w końcu do zawiązania kokardki pod szyja. Co prawda tu i tam mi się ta wstążka wżynała, ale z przodu nie było widać. Jak weszłam do pokoju i zobaczyłam jak mój jubilat wcina pistacje, to nie wiedziałam czy rzucić się najpierw na te pistacje (z głodu ) czy na niego i potem szybko się najeść?
Skonczyło się tak jak miało się skonczyc. Przy lekkim podduszeniu przy  usiłowaniu odpakowania .. ale jak widać żyje i miewam się całkiem dobrze.
  Czego wiec mogę sobie jeszcze życzyć pomyślałam? Mam do dyspozycji 40 świeczek.. Pomyślę o czterdziestu marzeniach (nie tylko dla siebie) i zdmuchnę wszystkie na raz! Mam nadzieje ze choć kilka z nich się spełni. I tak też zrobiłam.

"Jesteś kobietą zwykłą.. ale masz niezwykłe serce"- wyszeptał mi ktoś do ucha.

6 komentarzy:

  1. A ja tam myślę, że czasem lepiej zapytać niż kupić coś co się nigdy nie przyda. Prezent nie musi być niespodzianką. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiscie ze łatwo powiedziec i łatwo otrzymac..ale wiecej radosci sprawia jesli ta druga strona troszke sie wysili :) . Wspaniała jest zasada "mowisz i masz.." jesli chodzi o nowy wieszak w kuchni.. :)

      Usuń
  2. P.S. Wszystkiego najlepszego. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkoserducha az sie poplakalam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, potraktuje jako komplement. A plakac nie trzeba :) . Pozdrawiam,

      Usuń