niedziela, 15 grudnia 2013

Dzieciaki...


Idę z dziećmi przez park. Przeleciał nam bocian nad głowami:
-oohh, bocian! na pewno leci po jakieś dziecko, żeby je zanieść komuś kto na dziecko oczekuje - wykrzykuje moja mała.
-ty to jesteś głupia! niby skąd on ma wziąć to dziecko? nie wiesz ze bociany nie noszą dzieci? to tylko legenda!- odpowiada jej mój starszy syn.
-jak to nie?! one pracują dla domów dziecka! Jak ktoś czeka na dziecko to taki bocian leci i zanosi dziecko z domu dziecka! nooo, chyba ze są mamy które dzieci nie chcą, to wtedy taki bocian leci do takiej mamy i je zanosi do takiej co czeka na dzidziusia !!!
Odwracam się za bocianem wykrzykując:
-Bocian! bocian! mam tu dwoje dzieci, możesz zabrać jedno z nich? bo wciąż się kłócą!
Na to moja mała:
-Oj mama, mama... Jak on uniesie mojego brata, jak on taki gruby!

*****

pytam:
-myszka..., zjadłaś zupkę?
-Tak, cala część z wierzchu!

*****

Moja mała patrzy w niebo:
-mama..te chmury dzisiaj wyglądają jak w 3D!!! hmm, szkoda ze nie są taktylne.. 

*****

Mała wchodzi do świeżo sprzątniętej łazienki:
-mama, ale ładnie pachnie w naszej łazience! mmm, chciałabym w niej spać..

*****


Prasując wieczorem, zagoniłam małą do segregowania bielizny. Siedzi sobie na naszym łóżku i zwija skarpetki, Nagle słyszę stłumionego bąka:
-co to było?
-puściłam bąka... przepraszam...
-przepraszam...? puściłaś na mojej połówce!
-nie przejmuj się mamo. słowo daje ze rozejdzie się po całym materacu..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz