czwartek, 5 grudnia 2013

Żyj człowieku bez pośpiechu.


Wstajesz rano, wszystko biegiem , drzesz się na dzieci żeby szybko.. że nie ma czasu, że jeszcze zęby umyć. Już ubrana w strój biurowy kucasz żeby zawiązać dziecku buta.. a tu obcas od szpilki zahacza ci o ten długi sweter w formie płaszcza. W swetrze dziura, w dziurze obcas a ty na podłodze. Zbierasz się do kupy, Teraz to twoja wina ze dzieciom zamkną szkołę przed nosem i będziesz błagać żeby cię wpuścili i jeszcze masz się usprawiedliwiać dlaczego! Potem zasuwasz do sekretariatu w sprawie obiadów, a tu siedzi taka flegma za biurkiem i mówi ci że masz czekać! Jak już się znęciła ta flegma nad tobą i już możesz łaskawie wejść i  usiąść , to masz ochotę wziąć te papiery i trzepnąć ja w głowę żeby się obudziła i jej ruchy wróciły do czasu teraźniejszego z czasu  wczorajszego. Jeszcze jak doda coś, że brakuje jakiegoś podpisu małżonka, to porostu wzdychasz z niemocy tak bardzo, że rozwiewa grzywkę tej pani sekretarce (tudzież sekretarzowi). Lecisz biegiem do banku bo już otworzyli, a rachunki trzeba zapłacić do dziś. Patrzysz przez tą szklana "windę" która dzieli cię od wejścia do środka. Radość w oczach. Nie ma kolejki, przyciskasz guzik, wchodzisz do szklanej pułapki która skanuje czy nie masz przypadkiem spluwy i nie chcesz tego banku obrabować wczesna pora. I nagle odzywa się metaliczny głos “proszę zostawić metalowe obiekty przed wejściem do środka” . Jakie kurde obiekty? Klucze? A może masz samochód dzieciaka w torebce? A może wleciało ci tam ufo i nie zauważyłaś? Wnerwiasz się.. chcesz zostawić torebkę w odpowiednim schowku, ale do schowka potrzebna ci moneta. Nie masz monety, lecisz biegiem do najbliższego baru żeby rozmienić, ale nie rozmienią ci, bo podobno nie mają. Pierdzielić pośpiech, postanawiasz wyrolować barmana i zamawiasz kawę (podstępna jesteś ) będzie musiał ci wydać!
W czasie jak przygotowują ci tą kawę korzystasz z momentu i lecisz do kibelka. Jak już zrobiłaś co miałaś zrobić w tym kibelku to szukasz papieru którego niema. Zemsta niebios za podstęp użyty wobec barmana?! Dobrze że masz gdzieś w kieszeni jeszcze jakąś sponiewierana chusteczkę i ratujesz swój własny honor. Wypijasz kawę na stojąco, płacisz, dostajesz monety, drzesz sprintem do banku, chowasz torebkę z podejrzanymi metalami w schowku do którego już masz monetę. Pech. Kolejka w banku. Stoisz przeskakując z nogi na nogę i myślisz że tym sposobem wszyscy będą obsłużeni szybciej... bo przecież widzą że ci się spieszy. Już po załatwieniu spraw jedziesz do pracy. Na gaz nie możesz cisnąc w samochodzie bo stoisz w korku , ta godzina szczytu trwać jeszcze będzie ze dwie godziny, pomimo że już się spóźniłaś do pracy o 30 minut.  I siedzisz w tym samochodzie i obserwujesz.. Facet w korku za kierownica: najczęściej dłubie w nosie i wygląda na zrelaksowanego, czasem poobgryza paznokcie albo posprawdza coś w telefonie.
Kobieta w korku za kierownica: maluje rzęsy, usta, czesze się, sprawdza czy ma coś do zjedzenia w torebce... a torebka zawsze ma jakieś ukryte skarby, odpisuje na sms, przetrze deskę rozdzielcza z kurzu, coś tam postrzepuje z fotela pasażera.. zawsze ma jakieś zajęcie! I obserwuje innych kierowców oczywiście..
Dojeżdżasz do pracy. Zaraz wzywają cie na dywanik... , coś tam już słyszysz że cie nie było na czas i świat się prawie zawalił! I masz ochotę od rana wykrzyczeć "jestem tylko kobieta i ten model nie posiada turbo dopalacza"! Ale... zaciskasz zęby, wiesz że ty podołasz wszystkiemu z turbo czy bez... Bo jesteś sobą.
Dzień dobry wszystkim zabieganym i tym mniej również :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz