wtorek, 20 maja 2014

Męskość


Zadałam pytanie na stronie “co to jest męskość” i pomimo 27 komentarzy nikt nie odpowiedział.
Tyle się słyszy ostatnio, że już nie ma prawdziwych mężczyzn, że męskich facetów już nie można spotkać..
No i właśnie, co to jest ta męskość?
Dla mnie, jako kobiety zwykłej męskości nie można ująć w jednym słowie. Oczywiście nie będę kłamać, że nie ma ona nic wspólnego z wyglądem bo ma, ale nie na samym wyglądzie męskość się opiera (na penisie też nie, zwracam uwagę...bo wiem że wielu się kojarzy właśnie z tą częścią ciała najbardziej). Jednak mówiąc o "męskości” mamy na myśli mężczyznę silnego, dużego , odważnego, o silnej woli i koniecznie wyraźnie zarysowanej kości szczękowej! No i głos też jest ważny! Nic nam po dwumetrowym osiłku który po wypowiedzeniu “cześć” zapiszczy jak skrzypiące drzwi.
No, ja wiem że nie tylko kupa mięśni świadczy o męstwie, a jednak ciężko wyobrazić sobie mężczyznę który mierzy półtora metra i waży 48 kilo, jako kogoś męskiego. No tak? Czy nie tak?
Wiem, że odbiorca o małym wzroście powie: a Napoleon..!?
Napoleon jak i inne postacie mniej lub bardziej historyczne są dobrym przykładem na to, że siła człowieka drzemie w jego umyśle, ale czy męskość też?
Teraz ktoś krzyknie: Asterix!! Mały a taki męski! No dobrze, niech będzie, że w kreskówce dobrze go przedstawiono. 
Ale jak wygląda sprawa w życiu realnym, na dzień dzisiejszy?
Kobietę kobiecą łatwo jest zdefiniować i wiemy, że takich kobiet jest jeszcze mnóstwo i mamy się czym zachwycać. Ale jak jest z mężczyznami?
Ja myślę, że teraz myli się męskość z seksownością. Męskość została wypychana na dalszy plany i pewnie niebawem zaginie i pozostanie legendą.
To prawda, że kobiety wywalczyły jako takie “równouprawnienie”, że biorą sprawy w swoje ręce i że pomalutku pozbawiają faceta jego męskości.  Coraz to innych cudów na kiju się od niego wymaga. Zmienia się jego image, zmieniają się wymagania w stosunku do niego. Dawniej im bardziej kudłaty... tym bardziej męski. Dziś jeśli się nie depiluje, to ma famę dzikusa, jeśli ma w klacie mniej niż ona, to też odpada, jeśli pośladkami nie lupie orzechów, to znak że na stojąco nie będzie miał siły jej bzykać i też odpada...
Gdy teraz kobieta siedzi i ogląda Top Gear , w czasie jak on zszywa na maszynie swoje spodnie robocze, już nikogo nie dziwi. No przecież on ma dwie ręce i sam sobie umie zrobić. Potem ona patrzy na sufit i mówi: trzeba by odmalować latem...i ściany. Na co on odpowiada: ok, na jaki kolor chcesz? I bierze ten wałek i szpachle i jedzie z tym koksem. Ona co najwyżej poobkleja (bo przecież to męskie zajęcie, ale decyzje podjęła ona!). Czyli niejako ona daje mu się wykazać w tych “męskich” czynnościach. Pozwoli mu naprawić gniazdko (choć sama też potrafi, bo widziała jak jej ojciec naprawiał ). 
To ona teraz ma mu mówić czego oczekuje w łóżku , bo to już nie jest tak, że on poniesie ją w ramionach, zwiąże i zrobi co będzie chciał (oczywiście za zgodą wyrażoną w jej oczach). 
Dawniej mężczyzna chyba czytał z oczu czego kobieta oczekuje, bo nie trąbiło się tyle o rozmowie i mówieniu czego się oczekuje w łóżko i poza nim. 
Ona teraz decyduje, co, gdzie, jak. Za kierownica każe mu jechać przepisowo i trzymać rękę za dziesięć druga, a nie nie tak jak trzymają mężczyźni, oparty jednym nadgarstkiem na kierownicy, a druga ręka spoczywa na kolanie lubej lub na wajsze od skrzyni biegów, jeśli takową posiada. 
Teraz on ma gotować, w czasie gdy ona myje auto.  Owszem dobrze, jeśli sam ugotuje, posprząta, wyprasuje i zrobi zakupy tylko dlatego, że sam zobaczył, że to jest do zrobienia (a nie dlatego, że ona mu kazała!). Listę na zakupy też zapisuje ona. On jedynie idzie kupić i wtachać torby jeśli już.. Czy to uwłacza jego męskości? Nie wiem. 
Dla mnie męskość to przede wszystkim jaja i pewność siebie (bez cwaniactwa). To, że pozwalamy mu na wyskok z kumplami na piwo i obejrzenie meczu (to bardzo męskie zajęcie) nie znaczy zupełnie nic. To, że pokazałyśmy mu palcem gdzie ma nas dotykać żeby nam było dobrze (bo on sam na to nie wpadnie, jemu trzeba pokazać, narysować i powiedzieć) nie czyni go jeszcze mężczyzną!
Facet który wie czego chce, który wie czego chce jego kobieta (bez wcześniejszego godzinnego tłumaczenia z jej strony o co jej chodzi), dbanie o dobro obojga, o dzieciaki jeśli już są (bycie ojcem tez wymaga męskości), jakaś taka zaradność życiowa... Coś co sprawia, że ona wie, że ma w nim wsparcie, a nie osła do roboty. To wszystko wpływa na jego “męskość”.
Wniosek? Męskość tkwi w wielu poczynaniach, w sposobie myslenia i działania. 
Nie wymagajmy by  myśleli i działali tak jak my kobiety, bo w kobiety nam się zmienią, tylko że z prąciem! A gdybyśmy były zainteresowane kobietami, to po prostu zmieniłybyśmy orientację seksualną i po co sobie życie komplikować?
Uprzejmie proszę o wzięcie męskości pod ochronę, bo wyginie jak mamut.





6 komentarzy:

  1. A mnie męskość kojarzy się z taką cechą, którą nie bardzo wiem jak nazwać, ale która sprawia, że człowiek nie daje sobą pomiatać (i wcale nie chodzi o pewność siebie, a już na pewno nie o arogancję). Tę cechę powinna mieć też kobieta (w zasadzie każdy), ale dla prawdziwego 'mężczyzny' jest ona niezbędna bo to dzięki niej miedzy innymi kobieta czuje się bezpiecznie przy swoim partnerze. Dobrze powiedziałam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale! Brawo! To właśnie chciałam usłyszec ;)

      Usuń
  2. Myślę, że dla każdej kobiety męskość będzie czym innym...
    Dla mnie męskość to umiejętność powiedzenia mi stanowczego NIE, kiedy tego wymaga sytuacja, a ja udaję, że tego nie widzę. Umiejętność rezygnacji z czegoś na moją rzecz. Stworzenie warunków, w których z czystym sumieniem mogę powiedzieć: "jestem zaopiekowana przez męża". Umiejętność pomocy, kiedy jest mi ona potrzebna. Męskość to odrzucanie małostkowości, odrzucanie słów: "bo tak", "daj mi spokój", "to nie praca dla mnie".
    To samo jest kwintesencją kobiecości.
    Do tego uśmiech, poczucie humoru.
    Zewnętrznie: co kto lubi. Ja mam "zwierzę" w domu. Ogromne, włochate, najukochańsze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Męskość, temat rzeka... :-)

      Rzeczywiście, tak jak napisałaś: "Męskość tkwi w wielu poczynaniach, w sposobie myslenia i działania". Ja bym to może skonkludowała w ten sposób, że męskość to stabilny i trwały stan ducha, który przekłada się w jakiejś mierze na stan ciała...

      Miłego weekendu!

      Usuń
    2. :) a i owszem...
      wzajemnie ;)

      Usuń