Zadałam pytanie na
stronie “co to jest męskość” i pomimo 27 komentarzy nikt nie
odpowiedział.
Tyle się słyszy
ostatnio, że już nie ma prawdziwych mężczyzn, że męskich facetów
już nie można spotkać..
No i właśnie, co to jest
ta męskość?
Dla mnie, jako kobiety
zwykłej męskości nie można ująć w jednym słowie. Oczywiście
nie będę kłamać, że nie ma ona nic wspólnego z wyglądem bo ma,
ale nie na samym wyglądzie męskość się opiera (na penisie też nie, zwracam uwagę...bo wiem że wielu się kojarzy właśnie z tą częścią ciała
najbardziej). Jednak mówiąc o "męskości” mamy na myśli
mężczyznę silnego, dużego , odważnego, o silnej woli i
koniecznie wyraźnie zarysowanej kości szczękowej! No i głos też jest ważny! Nic nam po dwumetrowym osiłku który po wypowiedzeniu
“cześć” zapiszczy jak skrzypiące drzwi.
No, ja wiem że nie tylko
kupa mięśni świadczy o męstwie, a jednak ciężko wyobrazić
sobie mężczyznę który mierzy półtora metra i waży 48 kilo, jako
kogoś męskiego. No tak? Czy nie tak?
Wiem, że odbiorca o
małym wzroście powie: a Napoleon..!?
Napoleon jak i inne
postacie mniej lub bardziej historyczne są dobrym przykładem na to, że siła człowieka drzemie w jego umyśle, ale czy męskość też?
Teraz ktoś krzyknie:
Asterix!! Mały a taki męski! No dobrze, niech będzie, że w
kreskówce dobrze go przedstawiono.
Ale jak wygląda sprawa w życiu
realnym, na dzień dzisiejszy?
Kobietę kobiecą łatwo
jest zdefiniować i wiemy, że takich kobiet jest jeszcze mnóstwo i
mamy się czym zachwycać. Ale jak jest z mężczyznami?
Ja myślę, że teraz myli
się męskość z seksownością. Męskość została wypychana na
dalszy plany i pewnie niebawem zaginie i pozostanie legendą.
To prawda, że kobiety
wywalczyły jako takie “równouprawnienie”, że biorą sprawy w
swoje ręce i że pomalutku pozbawiają faceta jego męskości. Coraz
to innych cudów na kiju się od niego wymaga. Zmienia się jego
image, zmieniają się wymagania w stosunku do niego. Dawniej im bardziej kudłaty... tym bardziej męski. Dziś jeśli się nie depiluje, to ma famę dzikusa, jeśli ma w klacie mniej niż ona, to też odpada, jeśli pośladkami nie lupie orzechów, to znak że na stojąco
nie będzie miał siły jej bzykać i też odpada...
Gdy teraz kobieta siedzi i
ogląda Top Gear , w czasie jak on zszywa na maszynie swoje spodnie
robocze, już nikogo nie dziwi. No przecież on ma dwie ręce i sam
sobie umie zrobić. Potem ona patrzy na sufit i mówi: trzeba by
odmalować latem...i ściany. Na co on odpowiada: ok, na jaki kolor
chcesz? I bierze ten wałek i szpachle i jedzie z tym koksem. Ona co
najwyżej poobkleja (bo przecież to męskie zajęcie, ale decyzje
podjęła ona!). Czyli niejako ona daje mu się wykazać w tych
“męskich” czynnościach. Pozwoli mu naprawić gniazdko (choć
sama też potrafi, bo widziała jak jej ojciec naprawiał ).
To ona
teraz ma mu mówić czego oczekuje w łóżku , bo to już nie jest
tak, że on poniesie ją w ramionach, zwiąże i zrobi co będzie chciał
(oczywiście za zgodą wyrażoną w jej oczach).
Dawniej mężczyzna chyba czytał
z oczu czego kobieta oczekuje, bo nie trąbiło się tyle o rozmowie i
mówieniu czego się oczekuje w łóżko i poza nim.
Ona teraz
decyduje, co, gdzie, jak. Za kierownica każe mu jechać przepisowo i
trzymać rękę za dziesięć druga, a nie nie tak jak trzymają
mężczyźni, oparty jednym nadgarstkiem na kierownicy, a druga ręka
spoczywa na kolanie lubej lub na wajsze od skrzyni biegów, jeśli
takową posiada.
Teraz on ma gotować, w czasie gdy ona myje auto. Owszem dobrze, jeśli sam ugotuje, posprząta, wyprasuje i
zrobi zakupy tylko dlatego, że sam zobaczył, że to jest do zrobienia
(a nie dlatego, że ona mu kazała!). Listę na zakupy też zapisuje
ona. On jedynie idzie kupić i wtachać torby jeśli już.. Czy to
uwłacza jego męskości? Nie wiem.
Dla mnie męskość to przede
wszystkim jaja i pewność siebie (bez cwaniactwa). To, że pozwalamy
mu na wyskok z kumplami na piwo i obejrzenie meczu (to bardzo męskie
zajęcie) nie znaczy zupełnie nic. To, że pokazałyśmy mu palcem
gdzie ma nas dotykać żeby nam było dobrze (bo on sam na to nie
wpadnie, jemu trzeba pokazać, narysować i powiedzieć) nie czyni go
jeszcze mężczyzną!
Facet który wie czego
chce, który wie czego chce jego kobieta (bez wcześniejszego
godzinnego tłumaczenia z jej strony o co jej chodzi), dbanie o dobro
obojga, o dzieciaki jeśli już są (bycie ojcem tez wymaga
męskości), jakaś taka zaradność życiowa... Coś co sprawia, że ona
wie, że ma w nim wsparcie, a nie osła do roboty. To wszystko wpływa na
jego “męskość”.
Wniosek? Męskość tkwi w
wielu poczynaniach, w sposobie myslenia i działania.
Nie wymagajmy by myśleli i działali tak jak my kobiety, bo w kobiety nam się
zmienią, tylko że z prąciem! A gdybyśmy były zainteresowane
kobietami, to po prostu zmieniłybyśmy orientację seksualną i po co
sobie życie komplikować?
Uprzejmie proszę o
wzięcie męskości pod ochronę, bo wyginie jak mamut.
A mnie męskość kojarzy się z taką cechą, którą nie bardzo wiem jak nazwać, ale która sprawia, że człowiek nie daje sobą pomiatać (i wcale nie chodzi o pewność siebie, a już na pewno nie o arogancję). Tę cechę powinna mieć też kobieta (w zasadzie każdy), ale dla prawdziwego 'mężczyzny' jest ona niezbędna bo to dzięki niej miedzy innymi kobieta czuje się bezpiecznie przy swoim partnerze. Dobrze powiedziałam?
OdpowiedzUsuńDoskonale! Brawo! To właśnie chciałam usłyszec ;)
UsuńMyślę, że dla każdej kobiety męskość będzie czym innym...
OdpowiedzUsuńDla mnie męskość to umiejętność powiedzenia mi stanowczego NIE, kiedy tego wymaga sytuacja, a ja udaję, że tego nie widzę. Umiejętność rezygnacji z czegoś na moją rzecz. Stworzenie warunków, w których z czystym sumieniem mogę powiedzieć: "jestem zaopiekowana przez męża". Umiejętność pomocy, kiedy jest mi ona potrzebna. Męskość to odrzucanie małostkowości, odrzucanie słów: "bo tak", "daj mi spokój", "to nie praca dla mnie".
To samo jest kwintesencją kobiecości.
Do tego uśmiech, poczucie humoru.
Zewnętrznie: co kto lubi. Ja mam "zwierzę" w domu. Ogromne, włochate, najukochańsze...
Wspaniale ;)
UsuńMęskość, temat rzeka... :-)
UsuńRzeczywiście, tak jak napisałaś: "Męskość tkwi w wielu poczynaniach, w sposobie myslenia i działania". Ja bym to może skonkludowała w ten sposób, że męskość to stabilny i trwały stan ducha, który przekłada się w jakiejś mierze na stan ciała...
Miłego weekendu!
:) a i owszem...
Usuńwzajemnie ;)