Torba
i jej znaczenie według Google.
1.
opakowanie różnych drobnych rzeczy; jego zawartość
2. worek lub walizeczka do przenoszenia przedmiotów
3. rozciągnięta część stroju
4.zwisająca skóra
5. ałd skórny u samic niektórych ssaków pełniący rolę kieszeni dla małych
2. worek lub walizeczka do przenoszenia przedmiotów
3. rozciągnięta część stroju
4.zwisająca skóra
5. ałd skórny u samic niektórych ssaków pełniący rolę kieszeni dla małych
U
kobiety XXI wieku torebka zamieniła się w torbę, a nawet wór.
Przyznam, że podziwiam kobiety które noszą ze sobą te torby, wypchane samymi
potrzebnymi rzeczami i zawsze w nich znajdują to, co do przeżycia w
dżungli miejskiej potrzeba.
Kryją
się w niej różności, które dla panów są zagadkowe, a dla
kobiet są po prostu niezbędne i wyjść z domu bez nich nie mogą.
Proszę
mnie złe nie zrozumieć. Sama jestem kobietą i słowo daję, że
wychodząc z domu zabieram klucze, telefon (jeśli nie idę na
zakupy, to portfel jest też zbyteczny) i mam jedna chusteczkę w
kieszeni w razie gdybym miała kichnąć z efektem specjalnym (jeśli
mam kieszeń... jeśli jej nie mam to radzę sobie inaczej).
Otóż
wile kobiet innych niż ja, dźwiga te dorobki, gnie się pod ich
ciężarem, pochyla się na bok i ryzykuje skrzywienie kręgosłupa
lub w najlepszym przypadku naraża się na kontuzje mięśni.
Czasem
miałam okazję towarzyszyć koleżance przy zakupie torby, bo torebką tego nazwać nie można. Torbę wybiera się nie tylko według
koloru. Równie ważna jest długość uszu, kieszonki i
przegródki. Nie może mieć więcej niż 5 i mniej niż 3, bo w ten
sposób kobieta segreguje owy tajemniczy “towar”
A
co to jest? Większość z was pewnie wie. Ale dla przypomnienia.
Oczywiście kosmetyki typu: krem do rąk, bo dłonie to świadectwo
człowieka, trzeba wciąż nawilżać, żeby przy witaniu bądź
poznawaniu kogoś nowego nie drapać go podczas dotyku. Pomadka
nawilżająca, bo usta spierzchnięte lub lekko naduszone są bardzo
nie pociągające i mało przyjemne. Odświeżacz do ust, bądź gumy
do żucia (nie muszę tłumaczyć czemu i po co). Wiadomo, że od
zawsze, kobieta ma brzydki oddech od rana do nocy.. i oprócz oddechu
ma tez inny zapach cielesny, który trzeba zabić dezodorantem,
wiece dezodorant też jest niezbędny w torbie. Następnie mamy coś
tam do oczu, takie małe i najważniejsze: tusz , kredka, eyeliner,
cień, czasem zalotka. Jakieś puzdereczko do przeglądania się,bądz jak
mucha nam w oko wpadnie, a zdarza się to na każdym zakręcie, wiec
dlatego jest ono tak niezbędne. Są też potrzebne chusteczki suche
i wilgotne, czasem też się przydają specjalne do higieny intymnej.
Mamy też serię dokumentów. Zazwyczaj w portfelu, który wazy 250 gramów i ma wielkość mini laptopa. Bo tam kryją się karty, dowód,
pieniądze, jakieś 100 gram rachunków i kwitków i 50 gram kuponów
ze zniżkami. Bardzo niezbędny jest telefon i ładowarka. Jak nam
bateria w telefonie padnie na ulicy to zawsze można podłączyć się
do gniazdka wróbla... jeśli takowe znajdziemy, lub ciągnąć kabel aż
dojdziemy do domu, gdzie można znów się “podłączyć do świata”
dzięki gniazdkom elektrycznym.
Następny
ważny element, to pilniczek do paznokci, bo nigdy nie wiadomo kiedy
się paznokieć złamie, a zazwyczaj lamie się "strzępowo", więc
trzeba go wygładzić natychmiast. Plastry opatrunkowe też są
niezbędne, bo często jakieś krzaki nas atakują i drapią i krew się leje strumieniami, a jak wiemy hieny na każdym kroku! Jak
poczują.. to jeszcze i one nas zaatakują a przeciw hienom jeszcze
nic nie wynaleziono. No, w torbie może się też znaleźć spray "anty-napadaczom”, ale czasem może nam się pomylić z odświeżaczem
do ust, lub dezodorantem i też nie ma stuprocentowej gwarancji, że
odstraszy intruza.
W
zależności od pory roku, można w torbę też upchać inne drobiazgi,
pończochy na zmianę jak oczko puści w tych co na nogach, jakaś
apaszka... gdyby wiatr się zerwał i akurat na szyje się uparł.
Cała
seria tabletek, od przeciwbólowych do antykoncepcyjnych, na kaszel,
na sranie i na pierdzenie. Witaminy też się zdarzają, albo jakieś
wapno (nigdy nie wiadomo kiedy kości zasłabną)
jakaś
podpaska, kilka tamponów (zazwyczaj w kilku rozmiarach) i oczywiście
kajet, bo tam jest zapisane kiedy była ostatnia miesiączka i kiedy
wizyta u lekarza, a że akurat wypada za miesiąc... to nic... Miesiąc
w torbie trzeba nosić, w sumie, w torbie nic się nie psuje i nie
gnije.
Mamy
maja też nawyk noszenia w torbie kilku drobiazgów dla dzieci,
zabawkę, batonik, soczek i takie tam najpotrzebniejsze.
Podziwiam
te kobiety, które dzielnie dzierżą ten cały majdan i maja zdrowie
przekładać z torby do torby, dopasowując wór do ciucha.
Pominęłam tu jeszcze kilka drobiazgów, ale już mnie głowa boli
do samego myślenia o tych klamotach. Chyba pójdę z z mężem na
piwo. On zabierze pieniądze, ja klucze i chusteczki i co nam więcej
potrzeba? Ach! Tak! Zabierzemy też dzieci, bo bez nich ani rusz..
.Ale one do torby nie... hehehe, jak pomyślę.. to one z torby przecież!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz