środa, 4 czerwca 2014

Wtopa, czyli nic takiego się nie stało.


Mam taki dar do opowiadania tego co mi się przytrafiło..i nie ma nic zabawniejszego niż śmianie się z samego siebie.
Przytoczę parę małych epizodów z życia mojego i moich bliskich.
Już we wcześniejszych wpisach dowiedzieliście się jak pies zjadł mi wibrator, jak przez pomyłkę wczołgałam się pod czyjś samochód w celu naprawy, a nie pod mój własny, o tym jak poszłam bez bielizny do pracy, o tym jak zabrakło papieru w kibelku, o tym jak zrobiono mi maseczkę na twarz..etc.
Dziś będzie z serii, małe wtopy.

Myje naczynia i słyszę za sobą ciche brzęczenie..bzz, bzzz, bbbbbzzzzbbb, bbbzzz...Odwracam się i widzę moja córeczkę z pierścionkiem wibrującym (tym dla dorosłych) w reku i przy tym wdzięcznie jeździ sobie nim po buzi!
-mama.. a co to jest? Bo mój brat mówi, że to jest aparat na zęby, a ja mowie, że aparaty nie bzyczą...
-skąd to wzięłaś?
-ze skrzynki z narzędziami taty
No tak... myślę sobie, jak ja potrzebuje młotka to nie mogę znaleźć bo 4 skrzynki z narzędziami , a takie “przyrządy” to dziecko zawsze znajdzie jak pies po zapachu.
-zostaw to, odsuń to od buzi i zostaw na miejscu
-ale co to jest?
-to jest ...takie małe... coś do masażu.
-to nie mogę sobie buzi pomasować?
-nie nie możesz. Bo to jest...do... do...do  stóp!
-do stóp? Aaachaaa! To jak przyjdą goście na piechotę ze zmęczonymi stopami, to ja mi pomasuje...
:)


przeciągam kable z mężem.
On w jednym pokoju wpuszcza kable, a ja w drugim wyciągam.. i mam przy tym taki kabel do “przewodzenia” innych kabli.. Nie wiem jak się to fachowo nazywa..
-ciągnij!-krzyczy z pokoju
-ciągnę-odpowiadam
-poczekaj..nie ciągnij...No teraz ciągnij!
-ciągnę! Odkrzykuje
-no, znów ciągnij..
-ciągnę! 
-no ciagniesz?
-ciągnę....!!!!O jezuuuuu, urwało się!
-co? co tam mruczysz?
-no chodź tu... urwał się kabelek..
Przychodzi patrzy na mnie, wziął ode mnie urwany kabel i wrzeszczy wymachując mi nim przed nosem:
-kurwa! No jak można taki kabel urwać?! Tyle lat z chłopakami przeciągam i nikt nigdy nie urwał! No to już poprzeciągaliśmy...tyle roboty w dupę poszło...!!!
-to moja wina że mam tyle siły...? -popiskuje ze śmiechu
-idź, idź już ...sam se przeciągnę. poprosic babe o pomoc... -mruknął pod nosem


Jestem u mamy
-powinnaś sobie mamuś kopic krem do twarzy bo masz sucha buzie-powiadam
-no przecież kupiłam sobie parę dni temu. Ale to chyba nie do mojej skory. Jakoś tak ściąga mi buzie i nie bardzo wchłania.
-pokaż, to poczytam..bo ty bez okularów to bierzesz co popadnie
Mama przynosi pudełeczko. Patrze i czytam: Pantene- odzywka do włosów.

Mamy wyjść z domu. Poganiam męża...
-no szybko, bo się spóźnimy...
-zaraz tylko umyje zęby
-no to raz, bo nie ma czasu
Po 4 minutach wychodzi z łazienki.
-kurde, ale szczypie ten płyn do płukania. Mocny jest.
-jaki płyn?
-no ten do jamy ustnej...
-nie mamy płynu do jamy ustnej, nie kupowałam ostatnio.
-a ten?-leci do łazienki i przynosi mi butelkę z niebieskim płynem
-to jest mój płyn do higieny intymnej!


Dawno temu babcia z USA przysłała mojej siostrze plastry do depilacji nóg.
Przykleiłam sobie po kryjomu (w Polsce jeszcze się nie depilowało nóg...takie małpie czasy były)
Chciałam oderwać... a tu tak strasznie bolało, że siedziałam 45 minut z żyletka i odcinałam włosek po włosku. Efekt. Moje nogi wyglądały jak naturalna świerkowa choinka, miesiąc po świętach.
Od tamtej pory miałam uraz do plastrów, teraz mam awersje nawet. Próbowałam się do nich przekonać robiąc sobie depilacje brazylijska (miedzy nogami). To był najgorszy pomysł jaki w życiu miałam.


Poszłam do pracy w spodniach zapinanych na zamek z tylu
będąc w łazience zaciął mi się i przytrzasnęłam sobie majtki. Ani w te ani we wte..
bluzka krotka, no widać pól dupy na wierzchu.
Idę do biurka koleżanki
-weź mi tu spróbuj wyciągnąć te majtki, bo sama z tylu nie widzę
biedna, manipuluje dziesięć minut. Zrezygnowana mówi:
-trzeba ciąć!
-no to tnij...
wyrąbała mi dziurę w majtkach. No na śmieci..myślę sobie.
Poszłam do domu, przebieram się a mąż mówi:
-o jakie masz seksowne majteczki.. z gwiazdeczka wycięta … to dla mnie?
-tak., zapomniałam ci powiedzieć, ze kupiłam nowe...specjalnie z myślą o tobie
Zabawna ta Pilar, pomyślałam..nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz