Odkręciła wodę pod
prysznicem. Stanęła pomiędzy kabina a lustrem. Zsunęła majtki i
zdjęła podkoszulek. Spojrzała w lustro na swój profil. Jej
dojrzale ciało, choć już nie tak jędrne, zachowało w sobie jakiś
czar. Skóra koloru złotego, od promieni tego lata. wciąż lśniła ciepłym blaskiem.
Pozostał tylko biały skrawek na łonie i pośladkach. Ślad po
majtkach od bikini. Rozpuściła włosy i weszła pod prysznic. Stala
tak chwilę pozwalając by ciepłe strumienie rozluźniły jej ciało.
Strumień wyprostował jej włosy do ramion i smagał przyjemnie jej
piersi. Sięgnęła po mydło w płynie. Zapach czekolady i mięty
uniósł się w parnym powietrzu. Nie spieszyła się dziś. Wolnymi
ruchami zaczęła od szyi. Masowała ją delikatnie, samymi opuszkami.
Ciepła woda zaczynała działać kojąco na mięśnie. Zamknęła
oczy. Ciało zaczynało się rozluźniać. Dłonie zeszły na wysokość
dekoltu i piersi. Okrężnymi ruchami namydlała je, pozwalając by
unosiły się i opadały pod własnym cieżarem, przy każdym ruchu dłoni. Otworzyła na
chwilkę oczy, sięgnęła po następna dawkę mydła i przeszła do
mycia stop. Schyliła się opierając pośladkami o jedna ze ścianek
kabiny. Myła je delikatnie pomiędzy palcami, Maila ładne stopy,
które były ukoronowaniem jej smukłych nóg. Paznokcie zadbane,
pomalowane na czerwono ładnie kontrastowały z opalenizną. Wolno
przeszła do łydek a następnie do ud. Paczula miły dreszcz.
Zamknęła ponownie oczy i zaczęła odczuwać przyjemność
w jaką wprawiał ją, jej własny dotyk. Usłyszała za sobą jak
otwiera się kabina. To był on. Nie otworzyła oczu. Wyprostowała
się tylko i pozwoliła by stanął za nią. Ciarki przebiegły po
jej ciele. Czekała na jego dłonie...Były silne. Ujął ze zdecydowaniem jej persi i przyciągnął ją mocno do siebie.
Lubiła ten moment, kiedy
czuła go za sobą, całego. Uwielbiała czuć miedzy pośladkami
jego męskość. Wiedziała że tak na niego działa. Delikatnie
napierała na niego pupa, wspinając się na palce by poczuć go
wyraźniej. Jej sutki stwardniały z podniecenia. Miedzy jej udami
zrobiło się wilgotno. Nie wiedziała czy to od mydła, czy to jej
ekscytacja, sprawiły że jej ruchliwe palce nabrały rozpędu i
zaczęły napierać w miłym poślizgu. Jej oddech stracił
równomierność. Chciała go czuć wszędzie. Chciała go mieć i z
przodu i z tylu jednocześnie. Marzyła by miał cztery dłonie, albo pieć... Było jej ich za mało. Zachłanna jego dłoni i prącia, zaczęła poruszać
pupa zataczając okręgi. Jej dłonie i palce pracowały coraz
szybciej i mocniej. Nie mogła się doczekać kiedy w nią wejdzie.
Tak chciała już. Teraz. Mocno. Do końca. Czuła, że doprowadza
się do obłędu i że za chwile jej uniesienie dojdzie kulminacji.
Chciała dojść z nim. Chciała by poczuł tą falę która ją zalewa... Serce waliło jej w przyspieszonym rytmie. Oddech coraz szybszy i głośniejszy. Dlaczego on
w nią nie wchodzi? Przecież już jest o sekundy od orgazmu...
poczuła skurcze w swoim wnętrzu. Zdążyła wykrzyczeć jego imie. Jeden skurcz w podbrzyszu...drugi... on nie zdążył!
Trzeci , czwarty... nie zdążył.. piąty słabszy.. szósty, ostatni
najsłabszy. Stała twarzą do szklanej ściany kabiny, która
była zaparowana od gorącej wody i jej oddechu. Otworzyła oczy.
Przetarła dłonią pasek na wysokości własnej twarzy. Po drugiej
stronie zobaczyła własne odbicie w lustrze. Nie było nikogo poza
nią. Znów była sama. Jej odbicie było blade. Nieokreślony smutek
wyzierał z jej spojrzenia.
Ps.
Nie jestem ani erotomanką , ani nie mam talentu do opowiadań erotycznych. Jednak nie wstydzę się erotyki, ani fantazji.
Wpis Poświęcony tym, którzy są samotni i wciaż czekają... że kiedyś nadejdzie ten dzień, ta noc...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz