Moja przyjaciółka twierdzi że ja wszystko bagatelizuję
Jeśli
chcę być zdrowsza, to muszę bagatelizować. Chyba że to choroba,
która z nóg mnie powala to już się zawlekę do lekarza, ale jak
znam ten świat, lekarz popuka mnie po plecach (głowy nawet nie
tyka) i zawyrokuje, że mam się leczyć ibuprofenem i wodą. Woda w
tym kraju jest dobra na wszystkie dolegliwości. Ja tam wole grzańca.
Przepis
na szybkiego grzańca jesiennym wieczorem
Składniki:
*kobieta
*wino 0,75
Sposób przyrządzania:
*zagrzać wino (można dodać przyprawy dla smaku)
*wlać w siebie
*dla lepszego efektu wejść pod kołdrę
Gotowe
Składniki:
*kobieta
*wino 0,75
Sposób przyrządzania:
*zagrzać wino (można dodać przyprawy dla smaku)
*wlać w siebie
*dla lepszego efektu wejść pod kołdrę
Gotowe
Oczywiście,
że oceny dzieci też nie mogą podlegać mojej „zlewce”, tu
okazuję się osobą dość poważną, choć wiem, że oceny tak
właściwie nie odzwierciedlają tego co dziecko ma w głowie, a
raczej część tego co maja w dupie (że tak się wyrażę). Jak
sobie przypomnę moje lata ze szkoły i to jak uwaliłam z polskiego
bo nie wiedziałam kto ubierał Pana Tadeusza, to mi się flaki
przewracają. A gdybym wiedziała to moje życie byłoby na wyższym
poziomie, bo to mi do życia niezbędne. Ups, przepraszam na chwilkę,
tu muszę przerwać i lecieć zebrać pranie, jesienny deszcz się
objawił i moczy moje pranie!A dopiero było słońce....
TYUGHJIKL;'UIOL;./ Przepraszam, teraz kot przeleciał po klawiaturze
po czym na niej osiadł. A kysz!
Kobieta
tak jak i ta pogoda. Też zmienna bywa. Właściwie to nie tylko ona.
Doszłam w nocy do przekonania, że to nie ja jestem zmienna, ale
moje łózko! Bywa tak, że wstanę w dobrym humorze, dzień zleci
jak każdy, kładę się spać i nachodzą mnie smutne myśli i
kończę krochmaląc chusteczki pod moją poduszka, a innym razem mam
beznadziejny dzień, wchodzę pod kołdrę i zaczynam się śmiać.
Przypominają mi się tak śmieszne rzeczy, że trzęsę się ja,
moje łózko i nawet mój mąż który smacznie spał i pewnie
wybudził go koszmar o trzęsieniu ziemi. Zawsze zadaje mi biedaczyna
to samo pytanie: "A ty znowu! Co ci się teraz
przypomniało”. I rechoczę się tak, że nie mogę opowiedzieć, a
jak już wyduszę z siebie wszystko, to kończę przeciągłym
iiiijjjjjjj, mlasnę dwa razy, mówię sobie spokój już! A po
sześciu sekundach znów mi się coś przypomina. I tak mogę z
godzinę. Zdecydowanie to nie ja jestem niezrównoważona tylko mój
materac! Jak jestem w pionie to mam równo pod sufitem, kładę
się... ot, tracę równowagę psychiczną. Chyba zacznę spać w
pionie. Generalnie uważam, że jestem zdrowa, ale mogę się mylić.
A może to brak czegoś w organizmie? Może penisa? Tak to jest chyba
jedyne czego nie mam w życiu. No ok, jest ten kochanek w szafie, ale
zarośnięty... kurzem. Ja też zarosłam już pewnie pajęczynami.
To musi być powód mojego nie-szaleństwa. Przejdę więc do
rozmyślań poważniejszych. Jestem w związku z tym samym mężczyzną
od troszkę ponad dwudziestu lat.
Nasze
dłonie z czasem przestały do siebie pasować...
To dziwne, że na początku wszystko pasuje , a to co nie pasuje to się dociera... i zaczyna jakoś się kręcić. I nawet nie zauważasz jak lata mijają, 5, 10, 15, 20.... I zaczynają nadchodzić takie dni, kiedy zauważasz, że denerwuje cię jego pierdzenie, smarkanie, to jak je, jak myje zęby i jak zostawia mokry ręcznik zwinięty na pralce. I kiedy w nocy spać nie możesz, bo chrapanie doprowadza cię do bezsenności, zaczynasz myśleć i myśleć i godziny mijają, a ty się denerwujesz, że się nie wyśpisz, a im bardziej się denerwujesz, tym ciężej ci zasnąć, więc w końcu przenosisz się na sofę... a myślami oddalasz się o całe mile. I za każdym razem, gdy ujmuje twoją dłoń, ona zaczyna się wysuwać... tak , jakby już do siebie nie pasowały...
To dziwne. Przecież myślałaś, że to miłość i że będzie wieczna. Może to miłość zmodyfikowana? Taka z przyzwyczajenia? Taka wynikająca z lojalności życiowej? Zaczynasz zastanawiać się nad sobą i nad tym czy kochasz. I za każdym razem gdy słyszysz pytanie „kochasz mnie”? Odpowiadasz "tak", tylko nie tak jak kiedyś, nie tak jak ty tego chcesz- myślisz sobie.... Ale tak właściwie, może miłość wieczna i prawdziwa istnieje tylko gdy jest niespełniona? Może nie jesteśmy stworzeni do życia dla siebie, a dla kogoś? To najgorsza z opcji... ale może warto ja rozpatrzeć?
To dziwne, że na początku wszystko pasuje , a to co nie pasuje to się dociera... i zaczyna jakoś się kręcić. I nawet nie zauważasz jak lata mijają, 5, 10, 15, 20.... I zaczynają nadchodzić takie dni, kiedy zauważasz, że denerwuje cię jego pierdzenie, smarkanie, to jak je, jak myje zęby i jak zostawia mokry ręcznik zwinięty na pralce. I kiedy w nocy spać nie możesz, bo chrapanie doprowadza cię do bezsenności, zaczynasz myśleć i myśleć i godziny mijają, a ty się denerwujesz, że się nie wyśpisz, a im bardziej się denerwujesz, tym ciężej ci zasnąć, więc w końcu przenosisz się na sofę... a myślami oddalasz się o całe mile. I za każdym razem, gdy ujmuje twoją dłoń, ona zaczyna się wysuwać... tak , jakby już do siebie nie pasowały...
To dziwne. Przecież myślałaś, że to miłość i że będzie wieczna. Może to miłość zmodyfikowana? Taka z przyzwyczajenia? Taka wynikająca z lojalności życiowej? Zaczynasz zastanawiać się nad sobą i nad tym czy kochasz. I za każdym razem gdy słyszysz pytanie „kochasz mnie”? Odpowiadasz "tak", tylko nie tak jak kiedyś, nie tak jak ty tego chcesz- myślisz sobie.... Ale tak właściwie, może miłość wieczna i prawdziwa istnieje tylko gdy jest niespełniona? Może nie jesteśmy stworzeni do życia dla siebie, a dla kogoś? To najgorsza z opcji... ale może warto ja rozpatrzeć?
Tym
poważnym myśleniem zachowując pozycję pionową, pożegnam się na
dziś. Obowiązki nad przyjemność przedkładam. Muszę lecieć po
kabaczka. Wbrew skojarzeniom, nie będzie on użyty do ściągania ze
mnie pajęczyn, ale zmiksuję dziada na pure, bo zbliża mi się
godzina obiadowa.
Ach,
podam jeszcze trzy szybkie przepisy w związku z głodem.
Przepis
na szybką i dietetyczną kanapkę:
*Rzucamy się szybko w negliżu na stół... Im szybszy rozbieg tym kanapka szybsza.
*Przykrywamy liściem sałaty
Gotowe
***
Przepis na udane babeczki:
*Na kobiece piersi nakładamy foremki (mogą być dziecięce z piaskownicy , lub wiaderko nawet)
Nie poklepywać łopatką bo opadną
*Odciągamy foremki
Gotowe do konsumpcji
***
Przepis na pyszna szynkę:
*Kąsamy kobietę w pośladki i mówimy: "mmm, jaka pyszna"
Gotowe
*Rzucamy się szybko w negliżu na stół... Im szybszy rozbieg tym kanapka szybsza.
*Przykrywamy liściem sałaty
Gotowe
***
Przepis na udane babeczki:
*Na kobiece piersi nakładamy foremki (mogą być dziecięce z piaskownicy , lub wiaderko nawet)
Nie poklepywać łopatką bo opadną
*Odciągamy foremki
Gotowe do konsumpcji
***
Przepis na pyszna szynkę:
*Kąsamy kobietę w pośladki i mówimy: "mmm, jaka pyszna"
Gotowe
Pozdrawiam
wraz ze zdrową żywnością
Ja
Zwykła
Cudowne przepisy, lubie takie szybkie!
OdpowiedzUsuń