Bez motywacji ani rusz, a jednak i z
motywacją bywa, że ciężko.
Ile człowiek się nasłucha i
naogląda, to tylko on wie, a ile sam sobie wmówi, że robi coś dla
siebie druga sprawa. Nawet takie rzucanie papierosów... jak cię
ktoś nie zmusza do rzucenia dla jego zdrowia, to przynajmniej rzuć
dla siebie samego, będzie ci zdrowiej, żywiej, szczęśliwiej... i
kasę zaoszczędzisz... bla, bla, bla...Przepraszam, ja tu motywacji
nie widzę. Sama nie palę i nie paliłam, ale rozumiem, że to nałóg
i tu motywacja nie pomoże. Liczą się bardziej chęci niż
cokolwiek innego. Palaczy zostawiam zatem w spokoju. Niech się trują
i mnie też. Przecież i tak na coś umrzemy. Przynajmniej ten palacz
umiera „szczęśliwie” na raka płuc, ja się poświecę i będę
pasywnym nieszczęśliwym palaczem obok niego.
Kolejna bzdura to motywacja odnośnie
odchudzania. Bywa tak ,że dla kogoś kobieta zaczyna dbać o siebie,
a jak tego kogoś zabraknie to znów szlag trafia i zaczyna się
zaniedbywać. I wtedy słyszy że musi zadbać o siebie dla siebie,
że poczuje się lepiej... że musi wychodzić, żyć etc. Gdzie tu
motywacja? Sama dla siebie? A po co? Myśli taka sobie, że przecież
może być jak jest. Po co to zmieniać? Zaakceptować siebie! To
trzeba ludziom wciskać! Akceptacja! Jeśli kobieta chce schudnąć,
bo tak się lepiej czuje, to już ma motywację...ale ona musi wyjść
od niej! Nic na siłę. To jest podstawa do wszystkiego. Jeśli
dobrze się czujemy to jest ok i zmieniać nie trzeba.
Kolejna motywacja-s-racja... Seks w
związkach. Ile razy można tłuc ten sam temat, że rutyna zabija,
że po kilkudziesięciu czy nawet kilkunastu latach jest tak, a nie
inaczej... Oglądałam dość niedawno kawałek programu, z poradami
seksuologa. Jezu! Ciśnienie mi się podniosło. Kobieta nie ma
ochoty na seks z mężem po ...x latach związku, on natomiast chce
spróbować z inna kobietą bo żona już tez go nie kreci, a z
innymi nie bywał więc nie wie. Podpowiedz specjalisty... niech się
zona przebierze za...xyz, niech urozmaicają... Gdzie tu motywacja
doktorze do zmian. Kobieta nie chce, to i w przebraniu pielęgniarki,
prostytutki czy innym nietoperzu też jej się nie zachce. No, a
on...On przecież chce innej kobiety, innych piersi, pośladków,
zapachu... Co mu po tym samym ciele w innym łaszku!? Na mój malutki
babski rozumek, to taka poradę pan doktorek może stosować w
przypadku par o dwuletnim stażu, ale nie ludziom którym do
srebrnych godów o krok. Ale co ja tam wiem... No jakbym nie
patrzyła, nie widzę tu motywacji, no nie widzę! Po cholerę
siedzieć w takim związku gdzie oboje nie maja na siebie ochoty. Bo
się kochają... chyba. Tak im się wydaje przynajmniej. Bo tak
naprawdę ,to wszystko nam się wydaje. Nic nie jest na pewno i nic
nie jest takie jak nam się wydaje że jest.
Motywacja ..jeśli już ma nas do
czegoś zachęcić, do zmian, do polepszeń, to niech przynajmniej
będzie z dobrym fundamentem. Motywacja-s-racja... jest gówno warta.
*Wszelkie negatywne i wulgarne zwroty w
powyższym tekście, są wynikiem braku motywacji do pisania.
Uprzejmie proszę mojego managera o
kontakt ze mną i o butelkę trunku z kroplami motywacji. Dożylnie
poproszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz