poniedziałek, 10 listopada 2014

Motywacja... s-racja


Bez motywacji ani rusz, a jednak i z motywacją bywa, że ciężko.
Ile człowiek się nasłucha i naogląda, to tylko on wie, a ile sam sobie wmówi, że robi coś dla siebie druga sprawa. Nawet takie rzucanie papierosów... jak cię ktoś nie zmusza do rzucenia dla jego zdrowia, to przynajmniej rzuć dla siebie samego, będzie ci zdrowiej, żywiej, szczęśliwiej... i kasę zaoszczędzisz... bla, bla, bla...Przepraszam, ja tu motywacji nie widzę. Sama nie palę i nie paliłam, ale rozumiem, że to nałóg i tu motywacja nie pomoże. Liczą się bardziej chęci niż cokolwiek innego. Palaczy zostawiam zatem w spokoju. Niech się trują i mnie też. Przecież i tak na coś umrzemy. Przynajmniej ten palacz umiera „szczęśliwie” na raka płuc, ja się poświecę i będę pasywnym nieszczęśliwym palaczem obok niego.
Kolejna bzdura to motywacja odnośnie odchudzania. Bywa tak ,że dla kogoś kobieta zaczyna dbać o siebie, a jak tego kogoś zabraknie to znów szlag trafia i zaczyna się zaniedbywać. I wtedy słyszy że musi zadbać o siebie dla siebie, że poczuje się lepiej... że musi wychodzić, żyć etc. Gdzie tu motywacja? Sama dla siebie? A po co? Myśli taka sobie, że przecież może być jak jest. Po co to zmieniać? Zaakceptować siebie! To trzeba ludziom wciskać! Akceptacja! Jeśli kobieta chce schudnąć, bo tak się lepiej czuje, to już ma motywację...ale ona musi wyjść od niej! Nic na siłę. To jest podstawa do wszystkiego. Jeśli dobrze się czujemy to jest ok i zmieniać nie trzeba.
Kolejna motywacja-s-racja... Seks w związkach. Ile razy można tłuc ten sam temat, że rutyna zabija, że po kilkudziesięciu czy nawet kilkunastu latach jest tak, a nie inaczej... Oglądałam dość niedawno kawałek programu, z poradami seksuologa. Jezu! Ciśnienie mi się podniosło. Kobieta nie ma ochoty na seks z mężem po ...x latach związku, on natomiast chce spróbować z inna kobietą bo żona już tez go nie kreci, a z innymi nie bywał więc nie wie. Podpowiedz specjalisty... niech się zona przebierze za...xyz, niech urozmaicają... Gdzie tu motywacja doktorze do zmian. Kobieta nie chce, to i w przebraniu pielęgniarki, prostytutki czy innym nietoperzu też jej się nie zachce. No, a on...On przecież chce innej kobiety, innych piersi, pośladków, zapachu... Co mu po tym samym ciele w innym łaszku!? Na mój malutki babski rozumek, to taka poradę pan doktorek może stosować w przypadku par o dwuletnim stażu, ale nie ludziom którym do srebrnych godów o krok. Ale co ja tam wiem... No jakbym nie patrzyła, nie widzę tu motywacji, no nie widzę! Po cholerę siedzieć w takim związku gdzie oboje nie maja na siebie ochoty. Bo się kochają... chyba. Tak im się wydaje przynajmniej. Bo tak naprawdę ,to wszystko nam się wydaje. Nic nie jest na pewno i nic nie jest takie jak nam się wydaje że jest.
Motywacja ..jeśli już ma nas do czegoś zachęcić, do zmian, do polepszeń, to niech przynajmniej będzie z dobrym fundamentem. Motywacja-s-racja... jest gówno warta.
*Wszelkie negatywne i wulgarne zwroty w powyższym tekście, są wynikiem braku motywacji do pisania.

Uprzejmie proszę mojego managera o kontakt ze mną i o butelkę trunku z kroplami motywacji. Dożylnie poproszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz