Wdarłam się w cudze życie , a może to moje życie wdarło się we mnie....
To prawda, że dziś jestem kobietą
zwykłą, jednak kiedyś byłam dzieckiem. Dziekiem zwykłym o dość smutnym
dzieciństwie. Powinnam może sprzedać się w lepszym wydaniu, ale
taka jestem dzięki temu co w życiu przeszłam, a przeszłam wiele.
Będzie to dość smutny wpis. Krótki
ale treściwy.
Urodziłam się 22/11/1973 w
Sochaczewie pod Warszawą. Pierwsze cztery lata życia spędziłam
tam w domku mojej prababci. Nie było ogrzewania, kit w oknach,
spanie z siostrą na starej wersalce i rodzice na drugiej w tym samym
pomieszczeniu. Czasem spali, czasem się kochali, czasem się bili,
ale najczęściej ojca nie było, bo albo był na dziwkach, albo w
więzieniu. Potem było podobnie. Matka ciągała mnie ze sobą po
kraju co dwa lata zmieniając miejsce zamieszkania. Siostra mieszkała
u babci. Tak było łatwiej i wygodniej. Napatrzyłam się na
pijaków, zabijaków, kryminalistów, gwałcicieli, złodziei...
Przeżyłam i widziałam wiele rzeczy, których dzieci nie powinny
widzieć..Niemniej jednak wiem, że wiele dzieci przeżyło to co ja
i wyszli na ludzi tak jak ja, a może i lepiej. Proszę nie zrozumieć
mnie źle. Nigdy nie użalałam się nad sobą, bo nie było nad
czym. Byłam zahukanym dzieckiem o niskiej samoocenie. Będąc
dzieckiem musimy poddać się życiu naszych rodziców. Nie uciekałam
z domu, nie piłam i nie szlajałam się choć mogłam. Nikt mnie nie
kontrolował. Nauczono mnie żyć według powiedzenia „jak se
pościelesz tak się wyśpisz”, a że sen zawsze miałam lekki, tak
więc starałam się przynajmniej mieć jako tako pościelone.
Mieszkałam w okropnych warunkach. Na
poddaszach gdzie do herbaty i mycia używałam grzałki, gdzie nie
było łazienek, bieżącej wody, ani wychodka. Potrzeby załatwiało
się do wiadra , które wynoszone były
na ulicę lub na tory pociągu. Bałam się wszystkich i wszystkiego.
Bałam się ojczyma. Kiedyś w nocy nasikał mi na twarz.. Bałam się
kochanków mojej mamy. Bałam się, że kiedyś nie wyjdzie ze
szpitala po kolejnym pobiciu. Bałam się gdy na boso uciekałam w
nocy z nią z domu przy kolejnej awanturze. Bałam się policji,
Bałam się co zastane po powrocie ze szkoły. Bałam się o każdej
porze dnia i nocy. Byłam brzydka i nie bardzo mądrą dziewczynką
i żyłam w tym przeświadczeniu bardzo długo. Nigdy nie będę
artystką, ani nie będę popularna. Nie będę piękna ani
inteligentna. Będę kobietą zwykłą, dumną z tego, że nią
jestem..Takich kobiet jak ja, są miliony. Nie szata zdobi człowieka,
nie jego oczy, ani uśmiech. Najpiękniejsze we mnie są marzenia.
Czasem tylko mi ich brak...
Jutro może obudzę się piękniej,
wiosenniej, kwitnąco... Zapachnie w moim życiu nadzieja, a może to
będzie tylko świeczka wieczorową porą o zapachu konwalii? Może
to mi wystarczy by zamknąć oczy i zacząć marzyć... ? W moich
marzeniach starzeję się samotnie... Czy to jest marzenie? Czy
zwiastun? Co by to nie było... jest mi spokojnie...
Dobrej nocy życzy KZ
Smutne....
OdpowiedzUsuńgrunt to pozytywne wnioski
UsuńŹle już było, teraz będzie już tylko dobrze Monia, co by nie było :)
OdpowiedzUsuńjeszcze wiele przede mna
UsuńWyroslas na cudowna kobiete, oby dzieci z takim dziecinstwem "wyrastaly" podobnie!
OdpowiedzUsuńwzruszylas mnie
Usuńdziekuje
Jest coś takiego, co Ty masz, a niewiele kobiet moze się tym pochwalić. Siłę, której chyba jesteś świadoma. Gdy człowiek przeżyje traumę i podniesie się z niej, niewiele jest rzeczy, kóre mogą go złamać. A marzenia są niezbędne, dają kopa, wię marz, dziewczyno , marz :)
OdpowiedzUsuńdam odpoczac marzeniom..i sobie na czas jakis
UsuńJa też zwykła i też się wszystkiego bałam. Na szczęście to czas przeszły tylko marzeń brak.
OdpowiedzUsuńtrzeba czasem w strone horyzontu isc, tam sie pojawiaja
UsuńJa też zwykła i też się wszystkiego bałam. Na szczęście to czas przeszły tylko marzeń brak.
OdpowiedzUsuńJakie to mi bliskie,teraz wiem dlaczego tak wszystko "czuje"co piszesz i sie z tym utozsamiam.widze siebie..dziekuje Ci,jestes niezwykla..jak wiele takich jak my..
OdpowiedzUsuńTak, czasem zdaje sobie sprawe jak wiele jest takich ... i brak mi oddechu... i ramion za malo by przytulic
UsuńCześć, od jakiegoś czasu czytam z przyjemnością i zaciekawieniem Twoje posty na fb, dzisiaj zajrzałam do bloga...i tak od jednego do drugiego.Wszystkie napisane "całą sobą", prawdziwie, z serca i bez kamuflażu.Podziwiam tę umiejętność wybrania sedna sprawy i przelania treści "na papier". Dla mnie to bardzo trudne, nie potrafię pisać. O !...opowiadać owszem, jestem bardzo wygadana, ale pisać nie.
OdpowiedzUsuńBardzo zatem podziwiam tę umiejętność u Ciebie.
A co do treści, przeżyć, przemyśleń, to każdy człowiek jest inny, ma inną drogę życiową, inne doświadczenia.Codziennie stajemy przed różnymi z pozoru błahymi wyborami, które mają wpływ na to, jak dalej to życie się potoczy.
Pozdrawiam, podziwiam ...no i zajrzę znowu tutaj :))
..acha, jeszcze zdjęcia, są super !!!
UsuńDziękuję bardzo.
UsuńŻyczę spokoju i spełnienia marzeń... szczególnie tych skrytych i niewypowiedzianych... :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :-)
Podziwiam... i pozdrawiam :-)