Jak już wiadomo jestem kobietą , choć
czasem sama poddaję w wątpliwość ten fakt.
Nie. Nie będzie o sprzątaniu, o
zakupach, jedzeniu, spaniu i innych temu podobnych. Będzie o pytaniach
rutynowych męsko – damskich. Podam kilka przykładów.
Ona już od godziny biega po domu jak
kot z pęcherzem, bo musi zrobić to i tamto, a jemu narzucać
obowiązków nie chce. Baby to dobre stworzenia, które dają
mężczyznom wolną rękę i nie lubią prosić, żądać i nalegać
(wbrew temu co głosi legenda) , bo przecież każdy ma prawo być
szczęśliwy i nie chodzi o serię kompromisów, które limitują
nasze przyzwyczajenia i nasze fiu - bździu. Tyle kobieta wie i tego
się trzyma. No więc on jak już wzrokiem za nią nie nadąża, to
zafrasowany podchodzi nie wiedząc z której strony lepiej zagadać i
pyta:
-pomóc ci?
-nie – odpowiadasz szczerze, bo i w
czym, jak już sama zrobiłaś...
Krótkie pytanie, krótka odpowiedz i
pan idzie spocząć na swoim miejscu. Oto doskonały przykład na to, że
komunikacja w związku jest łatwa. Zrozumiałe pytanie - zrozumiała
odpowiedz. Po czasie doprowadza to, do fazy numer dwa, czyli tak
zwanego focha ze strony kobiety. Podchodzi on zdziwiony po 24
godzinach i pyta:
-jesteś zła??
-nie – odpowiadasz z powagą, bo złość
już ci przeszła dwanaście godzin temu, ale trzymasz fason przez kolejne dwanaście.
Tu obie strony znów się rozumieją
przy pierwszej wymianie słów. Ona wie, że on da jej spokój, a on
wie by nie wchodzić jej w drogę. To doskonałe porozumienie stron.
Nie wiem czemu mówią, że my skomplikowane jesteśmy. Facet jest
prosty zawsze gdy nie jest pogięty, a kobieta mu to wręcz ułatwia.
Takich przykładów znamy wiele i większość z nas je zna na
pamięć, ale przypomnę jeszcze ze dwa.
-coś ci jest?
-nie – odpowiadasz prawie płacząc,
ale on się nie miesza. Lepiej unikać tematu. Wycofuje się na
wstecznym zatem.
Znaczy to, że porozumienie jest.
Kolejny przypadek:
-mała...o co ci chodzi?
-o nic - odpowiadasz zmęczona, bo
przecież mówisz po chińsku... i tak nie zrozumie po następnym
tłumaczeniu.
Podobna kwestia to spostrzegawczość
małżonka. Jest jak wiadomo bardzo dziwna i wybiórcza. Podam
przykłady.
-byłaś u fryzjera?
-tak , dwa tygodnie temu –
odpowiadasz zaskoczona że jeszcze odrostów dobrze nie widać, a on
zauważył przed miesiącem.
Aaaaleeeee jeśli golisz nogi , ręce i
wszystko co tylko musisz, albo lubisz... to zauważa natychmiast z
podejrzeniem, że masz kochanka.
O tym, że nie widzą, że coś trzeba
dokupić, bo coś się kończy..np kawa, czy papier toaletowy,
zauważają już po fakcie, wielce zdegustowani. Bo jak to tak , się
skończyło i nie przyszło nowe ?
O dzieciach już nie wspomnę: czy
zjadły, czy mają na jutro wyprany dres etc. O... wspomniałam
jednak o dzieciach. No, ale krótko, więc proszę o wybaczenie.
Specjaliści od związków doradzają
by mówić o tym czego się oczekuje od partnera. Oj, gdyby się
mówiło czego się oczekuje, to nikt nie wstąpiłby w związek
wiedząc od początku w co się pakuje i jakie zmiany wprowadzi to w
jego życie.
Jako kobieta, jestem widocznie
wymagająca nie wymagając. Jako mężczyzna pomagam sobie jako
kobiecie. To takie proste przecież.
Pozdrawiam zatem bez widziwiania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz