”W
zdrowym ciele zdrowy duch”, a jak ducha wyzionę to i tak nic mi po
ciele. Ale tak czy siak, czas na dietę świąteczną. Znów mamy ten
wspaniały "okres". Jakże źle kojarzy mi się teraz to słowo. Okres
przedświąteczny, menstruacyjny, zły okres, dobry okres. Wszystko
jest okresem albo momentem. Teraz nadchodzi okres pożerania tego co
jemy kilka raz w roku, ale trzeba się przecież najeść jakby na
zapas, bo nigdy nie wiadomo czy nam na świecie ziemniaków do jutra
wystarczy. Proponuje sobie od teraz zamiast pierogów - koktajl ze
szpinaku, zamiast sernika - seler, zamiast trzech łyków burbona -
trzy razy wdech i wydech, wdech i wydech, wkurw i wykurw...
Operacja
bikini w trybie pilnym.
Ptaki nie śpią. Ćwierkają zbyt radośnie... co oznaczać może tylko jedno - czas zrzucić futra, futerka i inne docieplacze. Jak sobie pomyślę ile to zabiegów kobieta uskutecznia żeby na stole było to co ma być (czasem i ona tam powinna się znaleźć, równie pieczołowicie uprzednio przygotowana oczywiście) , to mi się na szyi niewidoczna pętla zaciska. Dlatego tego roku wysłałam dzieci do babci, natomiast sama ”pierdolę nie robię” nic. Kupiłam sobie baranka z białej czekolady, na wypadek gdyby mi się zrobiło smutno i musiałabym się nim pilnie pocieszyć. Mam jednak nadzieję że do tego nie dojdzie i baranek zostanie pożarty przez moje pociechy po świętach.
Ptaki nie śpią. Ćwierkają zbyt radośnie... co oznaczać może tylko jedno - czas zrzucić futra, futerka i inne docieplacze. Jak sobie pomyślę ile to zabiegów kobieta uskutecznia żeby na stole było to co ma być (czasem i ona tam powinna się znaleźć, równie pieczołowicie uprzednio przygotowana oczywiście) , to mi się na szyi niewidoczna pętla zaciska. Dlatego tego roku wysłałam dzieci do babci, natomiast sama ”pierdolę nie robię” nic. Kupiłam sobie baranka z białej czekolady, na wypadek gdyby mi się zrobiło smutno i musiałabym się nim pilnie pocieszyć. Mam jednak nadzieję że do tego nie dojdzie i baranek zostanie pożarty przez moje pociechy po świętach.
Zakupiłam
sobie bieliznę z Supermanem, nie będę się czuła samotna i
bezbronna podczas snu. Zero koronkowych ozdobników. Tylko przytulna
bawełna, warzywa i ja. No i pies i kot. Ale jako mięsożercy i
nudyści maja inne poglądy, a święta generalnie im zwisają.
Odnośnie nudystów. Ktoś mi zadał pytanie, dlaczego nikt nie
widział niewidomego nudysty na plaży. Nie wiem. Widocznie nudyzm to
kwestia nie tylko postury życiowej, ale także ma coś wspólnego z
oczami. Choć może i niewidomi bywają na plaży, ale skoro nie
widzą, to leżą cicho w formie incognito i nie chodzą z laską po
plaży, ewidentnie rozpraszając innych leżących.
Ale
nie będę zbaczać z tematu. I tak zbaczam zbyt często i potem
gubię wątek a z nim cenne obserwacje, które natychmiast wylatują
mi z głowy. Nie wiem czemu mam dobre pomysły, tylko krótkie?
I
tak sobie tu siedzę i pisze, popijając zieloną herbatę, bo
podobno zdrowszej już nie ma. I tak mi twarz wykrzywia... bardziej
niż normalnie, bez picia. Jak to można wchłaniać? Ja pije z
zamkniętymi oczami i zatkanym nosem i nie wchodzi. Ani z ananasem,
gruszką, mango, cytryną... A tfu! I wciąż będę eksperymentować
i katować się bo to zdrowe. Jaki człowiek jest głupio uparty.
Cale życie człowiek jadł i pił „niezdrowo” i żyje, a na
stare lata mu się zdrowego trybu życia zachciało. Muszę to
przepić koniecznie jakimś normalnym trunkiem whisky, albo co. O!
Mam gin malinowy! Co to ludzie nie wymyślą? Byle jak najdalej od
tradycyjności i rutyny, która zabija wszystko i wszystkich jak już
dobrze wiemy my starzy weterani.
Wiecie
czego zazdroszczę młodym ludziom? Tej ślepej wiary we wszystko. O!
Znów pojawiło się słowo ”ślepa”. Chyba mnie prześladuje
”okres” i ”ślepota”. No cóż. Idę zatem otworzyć pustą
lodówkę po raz enty, wyjmę z niej samotną cytrynę, wrzucę do
drinka i westchnę sobie lekko, spoglądając na moje stopy
spoczywające na stole i pomyślę... że moje szczęście zaczyna
się od stóp.
Pozdrawiam usypiając
moja kobiecość.
Kobieta
Zwykła
Tak sobie myślę, że zdrowe odżywianie zaczyna się dla świętego spokoju. Jak ktoś całe życie jadł niezdrowo, to zmiana sposobu na stare lata już niewiele da. Poza świadomością, że coś się robi dla siebie. Tylko czy na pewno dla siebie? Organizm wcale nie odczuwa przyjemności z tej zmiany. Dobrze mu było tak jak było. A może to tylko po to, aby zamknąć usta wyrzutom sumienia, które ciągle gderają "nie dbasz o siebie". Takie wyrzuty sumienia są nie tylko w nas, ale potrafią też stąpać tak po ludzku, nogami po ziemi i gdy tylko coś do ust wkładamy to robią milczące wymówki.
OdpowiedzUsuńNo super ! fajnie się to czytało i jakoś mi humor poprawiło :) dzięki KObieto Z !że nie jestem sama z moimi myślami i kołataniem czy powinnam ? czy nie ? czy wypada ? czy nie ? eeeee z dietami tak jak pisze mój poprzednik ; trzeba było jeść zdrowo całe życie! Fajna ta twoja bielizna i ćwierkające ptaszki... uwielbiam:) Pozdrawiam wiosennie i miłych Świąt życzę ;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wstawiłam u siebie fajny post "Święta są od świętowania, a nie muszenia" - więc tego się trzymajmy kochana Moniko <3
OdpowiedzUsuńPo co jeść zdrowo ?! Raz się zyje
OdpowiedzUsuń