niedziela, 26 czerwca 2016

Lov lov lov... i bzykanie


Proszę nie traktować mojego doświadczenia jako aktu desperacji , a jedynie jako eksperyment kobiety na bani. Istny akt ciekawości choć bardziej kierowany stanem upojenia alkoholowego.
Otóż jak już wiecie jestem samotną matką z własnego wyboru. Pomimo tego jestem też kobietą choć wielu ma co do tego wątpliwości. Niemniej staram się depilować , dbać o brak linii 90x60x90 a także pachnieć feromonami i rozsiewać uśmiech tam gdzie wzrokiem nie sięgam.
Otóż jako feministyczna forma życia udałam się do fryzjera bo już nie chciałam być blondi z siwymi odrostami. Jako kobieta zwykła wyszłam od fryzjera o 50 euro biedniejsza i o sto razy smutniejsza. Wyglądając jak arbuz w jasno i ciemno zielone paski.
Nie wytrzymałam. Po tygodniu zakupiłam wino i farbę w supermarkecie i pojechałam do Zochy dokonać zbrodni na włosach i na pijaństwie.
Wyszłam od niej jako brunetka i z profilem na stronie internetowej gdzie ludzie szukają pary ...czy to na lov czy to na bzykanie.
Rano obudziłam się ze świadomością że coś zrobiłam źle. No i masz. Ponad sześćset like i chyba z pinćśet wiadomości.
Te które zaczynały się w stylu witam piękna ...ależ oczyska... chyba się zakochałem etc... od razu zostały eliminowane. Jako zdjęcie profilowe wrzuciłam to które miałam w telefonie, czyli twarz nic więcej. Wrzucam i tu, żeby nikt nie myślał że ja jakaś bogini czy co. Zwykła babka powiadam.
Moje zdziwienie tyczyło głownie desperacji z jaką owi panowie uderzali w zaloty. Chcę zaznaczyć że ich taktyka głównie polegała na kopiowaniu i wklejaniu tego samego tekstu do wszystkich potencjalnych kandydatek. Czyli specjalnie się nie wysilali, a ta która dała się pokusić na odpowiedz szybko stawała się ofiarą ich dalszych pochlebstw, bardziej już personalnych.
Podsumowując..Szybko zredukowałam liczbę i jeszcze szybciej gdy zaczęły się prywatne dialogi.
Osobiście zostałam dość zniechęcona. Większość zostawiała numer telefonu już po pierwszym zdaniu licząc na kontakt i spotkanie. Pozostali to albo seksualnie niewyżyci single , albo pary szukające osoby trzeciej. albo zdesperowani mężowie.
Mój żywot na tej stronie skończył się równie gwałtownie jak i zaczął
poznałam kilku mężczyzn osobiście. Generalnie nic specjalnego
Pierwszy cudowny... przystojny... masażysta. Na spotkaniu okazał się mojego wzrostu, kruchej postury i z brakiem palców. Ja pytam jaki typ masażu oferuje pół inwalida i w dodatku z aparatem słuchowym o którym nie wspomniał pisemnie? Masaż piąstkami czy na trzy palce?
Następny jako że mały ...wepchał się bez kolejki. Miał mieć wkładki do butów o wysokości pięciu centymetrów na spotkaniu, ale chyba zapomniał bo sięgał mi do ucha. Cudowny słuchacz. Nic więcej.
Kolejny który sugerował że osobiście nabiera uroku bardziej niż na zdjęciu. Było wręcz odwrotnie. Co za debilizm wciąż rozmawiać o swoich muskułach i szerokich plecach. O may good. Nigdy więcej osiłków.
Kolejny był jak romansidła. Od razu chciał iść za rękę przez park i całować się co pół minuty. Następny był gadatliwy i nie dal dojść do słowa. Wątpię by do orgazmu chciał dopuścić. Wolałam uniknąć kolejnej porażki. Kolejny był zbyt przystojny by należeć do jednej kobiety. Następny tak zabawny że pewnie na dłużej żadna by go nie chciała. Natomiast strażak był tak dziecinny że przysyłał zdjęcia z wanny z gumową kaczuszką. Poznałam tez kogoś normalnego, oczywiście statystycznie byłoby niemożliwe trafiać na samych nieudaczników czy zboczków.
Generalnie nie zapisałabym się ponownie, tym bardziej trzeźwa. Nie ma to jak poznać kogoś w cztery oczy. Dotknąć dłoni, poznać zapach, głos i wyraz oczu, zanim pozna się jego wady i zalety via on line.
Czy ja rozczarowałam kogoś? Mam nadzieje że nie. Podobno jestem naturalna i mam swobodny dar rozbawiania.
Wiem że mam swoje wady. Mam ich chyba więcej niż zalet, ale wolę się nad tym nie zastanawiać, tak jak i nad kompleksami. Nie mogę pozwolić żeby zrujnowały mi drugą połowę życia.

Uczę się nie tylko na błędach. Na poprawności także.
Pozdrawiam szczęśliwe sama z sobą popijając tanie wino , ale przy bogatym wnętrzu.
Wasza KZ




34 komentarze:

  1. Strażak i jego kaczuszka :)))))))) najbardziej mnie rozbawił. Pozdrawiam Moni :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah. No i był jeszcze ksiądz fetyszysta. Cóż. Każdy ma jakiegoś bzika. ;)

      Usuń
    2. To nie jest normalna relacja nie po bożemu ;)

      Usuń
    3. Śpieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą...:D

      Usuń
    4. PS.fajna dupa z Ciebie...

      Usuń
  2. na tego ktory zapomnial wkladek do butów nie narzekaj.. moze robic minetke na stojąco.. wiec..;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Poza minetką będzie z niego jeszcze jakiś pożytek? A od minetki kurdupla lepszy jest zwykły wibrator.

    OdpowiedzUsuń
  4. szczerze to w sumie przykre doświadczenie, że w tym porąbanym świecie jest mało normalnych z zasadami facetów
    - choć kiedyś usłyszałem że jeśli mówisz "normalny" to równie może też znaczyć psycho-dewiant

    pozdrawiam
    Krzysiek
    194cm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że "normalny" to nie jest nikt. Zasady też mogą o niczym nie świadczyć.
      Pozdrawiam. Doskonale niedoskonała.
      167

      Usuń
    2. :) fantastycznie można by rzec, z wadami i usterkami
      czyli wspaniale być doskonale zarąbistym choć only 167

      Usuń
  5. Nie wiem czy śmiać się, czy płakać :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. bo opowieść o tych kolejnych spotkaniach jest taka sarkastyczna, ale jednak coś człowieka zakuje na samą myśl o tym ile trzeba próbować i ile razy się rozczarować zanim znajdzie się to czego szuka.
      Mam wrażenie, że autorka śmieje się z tej sytuacji przez łzy :) albo po prostu we mnie ten post budzi takie emocje ;)

      Usuń
    2. Śmieję się szczerze. Zawsze traktuję takie doswiadczenia z przymrużeniem oka. Przecież nic smutengo się nie stało. To zabawne lekcje na własne życzenie. Wyszłam bogatsza o te drobne doświadczenia. Co do szukania... to myślę że nie szukam. Może kierowała mną chwilowa nuda? 😊

      Usuń
    3. dobrze, że masz takie podejście ;)

      Usuń
  7. Szanowne Panie i Wspaniale Niedoskonała Autorko,
    Pragnę zdradzić oczywistą oczywistość o której czasami zapominacie lub być może nie wiecie. Wy Panie niestety w dzisiejszych czasach zwyczajnie po zapoznaniu faceta go onieśmielacie, powodujecie że odnoszący sukcesy zawodowe kolesie są zagubieni jak dziecko z doświadczoną życiową Kobietą, wkrótce okazuje się ze cojones macie większe niż największy pseudo-macho.
    Pozdrawiam z całej swojej małości 194

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Czasem tak bywa. Pora poudawać "blondynkę" 😛

      Usuń
    2. Krzysztof. Co Ty pierdzielisz? Jeśli ktoś jest pewny swojej wartości a nie ma tylko przerośniętego ego, to sie nie zagubi w żadnej sytuacji. A dupek zawsze bedzie dupkiem

      Usuń
    3. Szanowny Anonymous, chyba na pewno się nie rozumiemy. Po pierwsze nie wiem czy Ty jesteś facetem czy babką ale w sumie to bez znaczenia. Chodzi mi o to że praktycznie każdy trzeźwo myślący osobnik płci brzydkiej jak spotka na swojej drodze bardzo pewną i doświadczoną życiową Panią - zaczyna się gubic w zeznaniach, ba zwyczajnie każdy hojrak robi się miękki przy twardej babce.
      Faceci mimo wszystko są "łowcami" i wzrokowcami - nie zapominajcie o TYM !. A jeśli chodzi o dupków to każdej Babce może zrobić krzywdę bo jest po prostu dupkiem i finito

      Usuń
    4. hmmm ale nie watro udawać "mentalnej blondi". Niechał "łowca" wykaże się inteligencją i nie oczekuje "głupszej niż widzi"... ;-)

      Usuń
    5. ..to też tak nie do końca, infantylna blondi może straszyć łowcę. bardziej chodzi o sprytne i inteligentne potraktowanie delikwenta, dokładając pierwiastek wyuzdanej odmienności płci

      Usuń
    6. ups... widziałam infantylne blondi, które słowa były jak miód dla łowców (tych leniwych, bo bez wysiłku ;-) )
      One sprytnie z prawie niewinną minką mówiły to... co męski ród chciał usłyszeć. Gdyby to działo się w grupie nastolatków, to byłoby zabawne. Ale jednak to byli ludzie dojrzali, to było śmieszne.
      No cóż, każdy ma taką blondi.. jaką sobie "złowił" lub pozwoliła się "złowić" ;-)
      Przebudzenie następuje później...

      Usuń
    7. Krzysztofie. W zeznaniach plącze się ten kto próbuje mataczyć. A w czym ma sie plątać ktoś kto jest sobą i niczego nie udaje? Jestem mężczyzną i lubię silne i pewne siebie kobiety, bo wiem że każda twardzielka ma również drugie, wrażliwe i kobiece oblicze. Przez życie wolę iść właśnie z taką a nie ze słodką blondynką, która beze mnie ani, ani.

      Usuń
    8. Paweł, chyba nie do końca czytałeś uważnie posty. Ja niczego nie udaje nie mam czego mataczyć :) Super że jesteś mężczyzną ( w sumie jak też, czego dowodem jest że mam 14 letnie dziecko a w związku "oficjalnym" jestem od 16 lat), ale wracając...
      uważam że w dzisiejszych czasach wszystko się lekko do góry kołami powywracało. Faceci chodzą w rurkach -są mówiąc oględnie zniewieściali zaś kobiety przejmują stery życiowe/zawodowe i mają wielgachne jaja.
      Dlatego w relacjach męsko-żeńskich, facet ma być facetem-zdobywcą a babka sexi-torpedą
      P/S
      Każdy facet jest sobie winien jaką "blondi" albo torpedę zdobędzie i Ament

      Usuń
  8. KZ troszeczkę "poznałam Ciebie" na fb i tutaj znalazłam się :-)
    Rzeczywiście masz lekkie pióro i fantastycznie nim władasz :-) Czasami jak szpadą, a innym razem jak lekkim pióreczkiem. Fantastycznie :-)
    Podrzuciłam link do KZ na fb moim koleżankom i jednemu koledze. Oj... kolega przyjął kilka Twoich "prawd" w sposób zaskakujący :-) Suuuper :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OMG :) że koleżanki rozumiem ale że aż kolega. faktem jest ze w widoku publicznym nie jest tego za wiele..wśród znajomych pozwalam sobie na więcej niegodziwości w różnicach płciowych....Pozdrawiam sympatyczną

      Usuń
    2. CUDOWNIE :) mmm, polemika <3

      Usuń
    3. ooo Przedmówca z poczuciem humoru... :-))
      Nie wszyscy koledzy są na tyle otwarci, aby tutaj zajrzeć :-) Wielu nie przyjmuje słów prostych aczkolwiek trafnych, bo wypowiedzianych z ust kobiety. Tak wiec przesłanie takiego zaproszenia to było "wyzwaniem z oczekiwaniem na efekt" ;-)
      Mogę z kumplami wypić piwo, oglądać mecz... ale słowa prawd białogłowych (bez względu na kolor włosów) nie przyjmują spokojnie. Ale radosne i niejednoznaczne obrazki - oj to lubią i na takie "niegodziwości" pozwalamy sobie :-)
      Pozdrawiam słonecznie... mimo, że za oknem chmurzyska :-)

      Usuń
  9. Rozbawiłaś mnie i przy okazji moja pamięć została przywrócona :-)
    Znam dwie pary, które poznały się właśnie w sposób wirtualny. Jedna z nich też "złożyła ofertę" na bani, a efektem... kilka nudnych, beznamiętnych spotkań. Ale przybył też jeden ciekawy mężczyzna, który miał wkładki w butach i od kilku lat są razem. Druga... za namową tej pierwszej "złożyła ofertę" i jest odnalazła swoją drugą połowę, który nawet jest zainteresowany słowami i orgazmami.
    Czyli... czasem cuda się zdarzają ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Droga Moniko, jesteś cytowana bez podania źródła - zwyczajnie ktoś się pod Ciebie podszywa, a że uważam to za świństwo, to uprzejmie donoszę - sprawdź https://www.facebook.com/profile.php?id=100009209856743&fref=ts

    OdpowiedzUsuń