No dobrze. Ponieważ bardzo zaniedbałam blog, muszę się usprawiedliwić z jakich powodów. Głównie było to lenistwo umysłowe połączone z brakiem czasu. Teraz gdy tego czasu mi zbywa popołudniami postanowiłam zająć się drobnymi remontami w domku. Takie tam... naprawa klamki na przykład. Dzieci jęczały "mama..klamka się rusza", "kiedy naprawisz klamkę? ", "co za gówniana klamka, mama...". I tak chyba z dwa miesiące. Gdybym była mężczyzną to bym wytrzymała z pół roku bez kiwnięcia palcem. No, ale jako matka i głowa rodziny..nie wytrzymałam. Naprawiłam szybko i sprawnie. Oto rezultat. Jako, że się teraz drzwi nie zamykają to i otwierać nie trzeba jakoś specjalnie.
Następnie wymiana brodzika i kabiny w łazience. Zajęło mi to łącznie jakieś dwa tygodnie. Tak to jest jak sie chce zaoszczędzić i kobieta sama zajmuje się wykończeniem po glazurniku. Przy zakładaniu baterii pod prysznic, ukreciłam kolanko przy rurze w ścianie. Znów trzeba było kuć płytki i ścianę i dzwonić po hydraulika. Koszt wyniósł więcej niż było przewidziane i do tego 24 godziny bez wody w domu. Tragedii nie było. Auto jest. Paliwo jest (nie do mycia). Znajomi są. Tak więc transport z wałówkami i dziećmi do Marysi na przysznic.
Nastepnie postanowiłam ułatwić sobie życie i zakupiłam zmywarkę do naczyń. W mojej pizdeczce kuchni nie było na nią miejsca, więc postanowiłam wydrzeć jedną szafkę i to miejsce zrobić. Szafka była bardzo oporna. Ja też. Po godzinie szarpania i potu odkryłam, że jest ona przykręcona do bocznych szafek od strony gdzie nie widziałam wkrętów. Po 40 minutach klęcia i pierdolenia się ze śrubkami które wydawały się być przyrośnięte, wydarłam ją wreszcie. Jako kobieta myśląca wiem, że zmywarka musi być podłączona do prądu, do kraniku by pobierać wodę i do syfonu by wodę wypompować. No więc czas na robienie dziury w szafce by dostać się pod zlew do owych potrzeb. Jak zrobić dziurę w szafce? No, najlepiej specjalną "wyrzynarką", ale z braku laku i kit dobry. Zawsze można zrobić sobie kilka dziurek wiertarką a nastepnie wydłubać śrubokrętem... a potem podpiłować bezzębnym brzeszczotem. Oto jak wyglada wiertło do betonu po wywierceniu trzech dziurek w drewnie.
Wniosek jest jeden ..lub nawet dwa. Pierwszy: jak w drewnie nie wierci to o betonie nie chcę myśleć. Drugi: przy mnie wymiękają nawet wiertła.
Nastepna czynność to dostanie się do gniazdka by zakupiony luksus podłączyć do prądu. Jestem genialna i wiem, że gniazdko jest sprytnie ukryte za piekarnikiem. Trzeba go zatem wymontować. Przystawia się kobieta zaradna do piekarnika o ochoczo ciągnie.. urywając przy tym drzwi.
Chuj by to strzelił. Mało roboty to jeszcze to do naprawy. Ok po trzech godzinach w kuchni mam dość. Nie ma odpowiedniego odpływu pod zlewem. Jutro kupię kolanko czy jak tam się to zwie...i wszystko będzie jak ma być. Zawieszam prowizorycznie drzwi od piekarnika i garniam syf. Drzwi odpadają dziecku na nogę. Jezus Maria. No jeszcze na pogotowie będę musiała jechać -pomyślałam w pierwszej chwili. Nie musiałam. Stopa cała. Trochę sina. Biorę telefon do ręki. Z pomocą przychodzi Youtube. Film "jak wyjąć i zamontować drzwi od piekarnika". Co za wynalazek ten internet. Jestem uratowana. W pięć minut wszystko gra. Nawet prysznic. Tak. Przysznic. Pod dużym cisnieniem wody, rurka na której umieszczony jest ten "słonecznik " z którego tak cudownie leci nam na głowę woda...podnosi się aż pod sufit...a gdy zmiejszamy ciśnienie...opada sobie spokonie...jakby grając na trąbce. Pupuuurupuuupu.
Kolejnego dnia rozprawiam się z syfonem ..znaczy kolankiem pod zlewem. Po dwóch godzinach...tak..po dwóch...bo był przyklejony na stałę i znów musiałam piłować moim łysym brzeszczotem, dokonuję cudów i zmywarce już niczego nie brakuje. Patrzę na siebie z dumą w piersiach...zastanawiam się czy od tej dumy tak mi cycki rosną?
No cóż drodzy czytelnicy. Kobieta potrafi. A jak nie...to się nauczy.
Pozdrawiam jak zawsze...pozytywnie z zakwsami w łokciach.
Brawo Ty! :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem z Ciebie dumna jak zawsze dałaś sobie radę ❤ No nie ma to jak doktor Google on zawsze pomoże, to się nazywa prawdziwy mężczyzna 😉 Wymiękające wiertła skąd ja to znam😂też myślałam, że te do betonu nadają się do drewna, a tu lipa nie wchodzą jak w masełko😁
OdpowiedzUsuńMoni jak zawsze uśmiech dzięki wpisowi mam 😘😘😘