niedziela, 20 marca 2022

Cygan cygański


 Ukradli nam uchwyt od drzwi wejściowych do klatki.

Złoty on nie był, ale widocznie cygaństwo się napaliło bo w złotym kolorze i sprzedać na złomowisku można za trochę grosza. Nie tylko nam zapierniczyli, ale i wielu innym na naszej ulicy. Dwie klatki obok zabrali sobie żeliwne drzwi...bo były otwarte podczas gdy robotnicy wnosili materiał budowlany na trzecie piętro. Nie to żebym miała coś przeciw cyganom, ale to "ocyniganił mnie" skądś się wzięło.
Mniejsza z tym. Jako prezydent naszej klatki musiałam wziąć sprawy w swoje ręce i zamontować nowy. Piękny znów taki. Złotego koloru...czułam się jak królowa z berłem w dłoń przykrecając i pocąc się jak świneczka. Na pomoc przyszła mi sąsiadka..."podtrzymać". Tak się wczułam w to wkręcanie że ukręciłam śrubę w połowie. Po prostu pękła. Pół zostało w uchwycie a pół w moich obcegach. Nic to. Pojechałam do sklepu z prośbą o pomoc. Panowie po dwudziestu minutach manipulacji wykrecili śrubę i kazali ostrożnie... dali nową do tego (za darmo). Co prawda za długa była więc musiałam ją brzeszczotem upiłować, ale dopiełam swego po godzinie. Pięknie potem sprzatnęłam klatkę, pomyłam okna, drzwi i nawet gaśnice...No wejście jak nowe, błysk i zapach uderzają po oczach i nozdrzach. Zmordowana jak dzik idę na górę, biorę prysznic i schodzę z psem na spacer. Wciąż pieknie to wszystko wygląda..sąsiad pogratulował, że dobra robota. W duchu pomyślałam sobie, że mogłyby sie zaoferować co pomocy, ale po co? Przecież feministki chciały równouprawnienia...
Wracam z psem, patrzę, a tu uchwytu już nie ma.
Pierdole, więcej nie robię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz