niedziela, 20 marca 2022

Kremiczki do piczki


 Wracam z pracy do domu, otwieram drzwi, a tam na przeciwko stoi mój syn z jakimś czarnym smarem na nosie i połowie twarzy.

- a tobie co się stało... wojna z apaczami?
- to maseczka, usuwam czarne punkty z twarzy.
- no ja widzę że czarny to ty teraz jesteś cały. A czegoś na usuwanie brudnych garów nie masz? - pytam lukając na stos w zlewozmywaku.
Swoją drogą, to jak te czasy się zmieniły...Faceci kiedyś jednym szarym mydłem się myli od głowy, poprzez pachy, jajka i na stopach skonczywszy. Zresztą kobiety też. Kremiczki do piczki, żele, pilingi, nawilżacze, serum do każdej części ciała i włosów, odżywki i do paznokci i rzęs...
Ja wciąż jakaś staromodna jestem. Szampon, mydło i maszynka do golenia.
No z niezbedników to jeszcze suszarka do włosów "profesjonalna", którą dostałam od syna na urodziny. Profesjonalna różni się od nieporofesjonalnej chyba tylko długością kabla. Ten ma z pięć metrów i plącze mi się razem z kotem między nogami podczas suszenia. Suszenia włosów, nie kota. Kota tego na czterech łapach, żeby nie było niedomówień. No, czasem suszę jeszcze zęby, ale to już naturalnie, w uśmiechu.

Dobrego dnia
KZ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz