Wracam po urlopie do domu, wchodzę do ubikacji... a tam nie ma papieru.Wychodzę z klopa i pytam syna:
- przez tyle dni nie kupiłeś sobie papieru? To czym się wycierałeś?
- jak się skończył papier toaletowy to używałem chusteczek higienicznych, potem jednorazowych serwetek obiadowych, potem resztę papieru kuchennego a dziś to już musiałem użyć tuby po papierze...
Nosz ludzie...Teraz nie wiem czy cieszyć się, że dziecko zaradne, czy płakać, że taki leniwy i do sklepu nie poszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz