niedziela, 20 marca 2022
Podsumowanie 2020
Podsumowanie 2020.
Poza oczywiście całą "srandemią" i chrzanieniem się wszystkiego czego człowiek się dorobił w tej mizernej egzystencji...
Siedmiu miałam pracodawców, pewnie przy rozliczeniu rocznym się nie wygrzebię z długów. Syn stracił pracę córka zawaliła szkołę. Pies od dziesięciu miesięcy ma łuszczycę a kot nam wszystkim spać po nocach nie daje. Zepsuł się samochód i jeszcze ząb (jedynka) mi się złamał. Co prawda wszystko to ma rozwiązania.
Nowy rok zacznę od nowego zęba, póki co mam prowizorkę na czas świąteczny...to tak żebym mogła uśmiechać się przy świątecznym stole i doprowadzać do ryku śmiechu moich gości. Wyglądam jak stary chomik lub inny gryzoń typu nutria...Wielka, żółta łopata zamiast zęba, ale dentysta stwierdził, że to mój naturalny kolor kości. Chryste! Pewnie do tej całej listy nieszczęść, muszę dopisać utratę wzroku lub daltonizm, bo zupełnie się z nim nie zgadzam.
No więc jak już w styczniu będę miała nowy ząbek, to i ja się uśmiechnę do życia i życie do mnie. Pies się wykuruje albo zdechnie (ze starości nie przez łuszczycę), kot spoważnieje, córka nadrobi zaległości, synowi coś znajdziemy bo sam raczej tego nie zrobi. Ja sama trafię w "totka" i wszystko będzie dobrze.
Spokój grabarza
Dzień dobry
KZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz