niedziela, 20 marca 2022

Pyzy, pyry i kartofle


Leżę sobie wieczorową porą i myślę co ja tu jutro na obiad zrobię? Kurna, kto nie przeżył kryzysu finansowego w swoim życiu, za przeproszeniem gówno wie o tym ile wysiłku i kreatywności wymaga karmienie rodziny gdy w lodówce pusto a w kieszeni kilka centów. Drapię się po brzuchu jak ten wzdęty Puchatek i czuję jak mnie mulą te ruskie polskie pierogi, które tak z entuzjazmem chciałam zjeść.
Kupiłam ostatnio w biegu dwie paczki mrożonych. Ruskie, dzieciaki lubią to wzięłam na czarną godzinę. I ta godzina nadeszła. Pierogi po wyjęciu z paczki też prawie czarne...a po ugotowaniu sine. Biorę torebkę patrzę, na fotce zdrowe białe pierogi okraszone cebulką. Patrzę na te moje na talerzu, siwe i jakoś podobieństwa nie widzę. Lukam znów na paczkę i pisze jak byk "bezgutenowe". Nosz kurrrr! To że bezglutenowe to wybaczę producentowi, ale one bez smaku też były! Tego nie mogę wybaczyć. Kleiły się do zębów jak guma do żucia po tygodniu ciamkania. Dobrze, że jeszcze mają się do czego kleić (myśl pozytywna zawsze potrzebna). Nostalgia mnie ogarnęła myśląc o balonówkach z lat osiemdziesiątych. Ach...
No nic to. Jutro zrobię placki ziemniaczane, mniej ciągnące. Ziemniaki i jajka w domu nie jednego od śmierci głodowej w PRL uratowały to i my nie zginiemy. W sobotę zrobię frytki i sadzone, w niedzielę kopytka z bułką tartą, w poniedzialek pyzy z cebulką, a we wtorek ... we wtorek już mi się i pomysły i kartofle skończą. Muszę koniecznie nauczyć się cieszyć tym, że mamy zdrowie i czerpać energię z powietrza..znaczy ze smogu miejskiego.
Ciąg dalszy chujowatości poprzedniego roku ciągnie się jak smród po gaciach. Może warto kupić nowe gacie? Od czegoś trzeba zacząć zmieniać tą passę.
Nie ma jednak tak źle, żeby nie mogło być gorzej. I tym optymistycznym akcentem pożegnam ten cudownie szary i deszczowy dzień.
Dobrej nocy
KZ

Dobrej nocy 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz