No dobra, trzeba zrobić dziewczynie reklamę za te moje oczyska, bo mokropegmentacja sprawiła mi więcej radości niż bólu.
Adriana jest najlepsza w Madrycie. Koniec reklamy. Teraz opowiem co stało się potem...Ano, wiadomo, że powieki lekko opuchnięte przez dwa dni, najurodziwiej nie wyglądały i kilka osób zapytało mimochodem czy oby wszystko w domu w porządku.
No oczywiście, że tak, a to co nie jest okej to przymknę oko i już jest ok.
Poszłam sobie chodnikiem z tymi moimi ropuchowatymi powiekami do urzędu, tachając stertę teczek z papierami a tu na zakręcie stoi cyganka z rozmarynem. No, już wiedziałam, że będę jej ofiarą gdy tylko na mnie spojrzała.
- masz kochana gałązkę rozmarynu na szczęście
- nie, dziękuję...- dreptam dalej dodając gazu. Ta leci za mną
- poczekaj królowo (nie znoszę tych ich przemiłych zwrotów), poczekaj, nic ci nie zrobię, tylko ci coś powiem...
No masz, trach . Czerwone światło na pasach i muszę stać. Podchodzi do mnie z wiedźmowatym spojrzeniem i rzecze:
- weź gałązkę na szczęście za jeden euro...no weź.
- nie chcę. Mam, rośnie mi na parapecie, zarówno rozmaryn jak i szczęście.
- no weź kochaniutka, on ci pomoże wyrzucić do końca te twoje łzy
- o przepraszam...ja nie płakałam, a te oczy to przez tatuaż zapuchły...
Popatrzyła na mnie zdziwiona, zmieniło światło właśnie zmieniło się na zielone i puściłam do niej oko z radości, że właśnie moja droga do ucieczki została otwarta.
Pd. Polecam bardzo takie wyjście dla tych pań, które przez ślepotę już nie widzą czy dwa ogonki czy jeden namalowały (to mój przypadek) a w okularach na nosie się nie da. Także dla tych co drapią się w powiekę, dla tych co chcą nurkować i się nie rozmazać, dla tych co na deszczu tańczą i dla tych, które lubią się budzić z widocznym okiem a nie zapyziałym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz