poniedziałek, 19 lutego 2024

Duszna troska

 W sobotę byłam w odwiedzinach u "chłopa". 

Wypad na piwko, zakąski... spacer za rączkę. W domku przygotował mi kąpiel z pianą, przytargał stoliczek do łazienki, przyniósł winko, nakroił sera, tościki, oliwki... Kurła, pomyślałam, że albo to kolacja we dwoje w łazience albo chce mnie tam uwięzić na kilka dni i nie chce żebym padła z głodu.Cel był zupełnie inny. Po odpaleniu pięciu aromatycznych świeczek i zgaszeniu światła oznajmił to czego nigdy nie spodziewałam się tak szybko w tak krótkiej relacji :

- no, to masz półtorej godziny na relax, ja idę oglądać mecz.
Masz w mordę romantym. Po godzinie moczenia dupy chciałam zejść na zawał z gorąca. Nie wiedziałam czy jestem bardziej spocona czy mokra. Pomarszczona bardziej niż na co dzień na sucho, otwieram cichaczem drzwi od łazienki żeby trochę przewietrzyć, a ten już leci troskliwie: -dolać ci wina, coś ci potrzeba?
- powietrza...

Duszne związki szybko się kon'czą 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz