Rozmawiam z mamą przez telefon "o dupie Maryny", czyli o niczym ważnym. Jak zawsze pyta czy wszystko okej, jak tam dzieci, jak pies, jak koty...
No, mówię, że tak jak zawsze: pies z alergią, kotka chuda jakby ją ktoś przez magielnice przepuścił, ale je dobrze i bryka jak oszołom, kot natomiast jak zawsze piękny, okazały i rzyga dwa razy dziennie.Mama pyta:
- Ale dlaczego? Z przejedzenia, czy ma może korek w żołądku z sierści?
- Nie wiem mamuś, myślę że z przejedzenia.
- No, ale skąd wiesz, że to on a nie kociczka?
- Bo widzę jak wymiotuje...podejrzewam, że to może być na mój widok jak wstaję rano i jak wracam z pracy.
Ilość razy się zgadza i godzinowo też.
Stąd się biorą moje monologi, z życia codziennego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz